W Kętach nie kryli zadowolenia nie tylko ze zwycięstwa, ale także i stylu. - Takie mecze pozytywnie nakręcają zespół, bo przecież po pierwszym przegranym secie wygraliśmy kolejne. Jeśli jeszcze dodam, że tworzą go przecież młodzi zawodnicy, to czego można więcej chcieć po inauguracji – Marek Błasiak, trener Kęczanina, nie krył satysfakcji. - W poprzednim sezonie wygraliśmy u siebie raptem dwa mecze, a teraz mamy zwycięstwo na początek. W minionym sezonie często słyszałem głosy, że presja widowni paraliżuje zawodników. Widać, że to już chyba przeszłość. Na inaugurację sezonu w Kętach przyjechały rodziny naszych zawodników, nawet z drugiego końca Polski, bo mamy w swoich szeregach chłopców z Olsztyna i Gdańska. Najwyraźniej bliscy ich uskrzydlili, a nie zdeprymowali.
W Kętach czuli jednak obawy przed spotkaniem po wyjazdowej porażce we Wrześni. Sztab szkoleniowy starał się nie wywierać presji wyniku na zawodnikach, że jest to mecz z gatunku tych o wszystko. - Gdybyśmy chłopcom tylko powtarzali, że „muszą”, to po naładowaniu głowy dodatkowo taktyką, mogliby tego nie udźwignąć i po prostu się spalić – analizuje trener Błasiak.
Kęczanie od początku starali się realizować taktykę przygotowaną pod Ostrołękę. - Rywale grali bezbłędnie natomiast moim zawodnikom trafiły się dwie wpadki, co potrafili wykorzystać – podkreśla trener Błasiak. - Postanowiliśmy postawić rywali pod presją, żeby zaczęli się gubić. W poprzednim sezonie podjęte ryzyko często obracało się przeciwko nam. Tym razem rywale nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Moi młodzi zawodnicy prezentowali się na parkiecie niczym wytrawni rutyniarze.
W Kętach cieszą się wygraną, ale też mocno stoją na ziemi. Mają świadomość tego, że przed nimi kolejne dwa ważne mecze z rywalami pozostającymi w zasięgu. W najbliższy weekend Kęczanin zagra w Świdniku przeciwko miejscowej Avii, a trzy dni później podejmie Caro Rzeczycę.
Sztab szkoleniowy nie obawia się szybkiego tempa rozgrywek. Przecież zespół solidnie przepracował okres przygotowawczy, a zawodnicy dłużej niż w poprzednich sezonach pracowali na dużych obciążaniach. Właśnie dlatego, że w lidze nie będzie już czasu na nadrabianie fizycznych zaległości. - _Gdyby udało nam się zapunktować w dwóch kolejnych meczach, mielibyśmy poważny kapitał początkowy przed potyczkami z zespołami uchodzącymi za faworytów rozgrywek _– kończy kęcki szkoleniowiec.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?