Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I liga siatkarzy: Kęczanin Kęty nakręcony przez kibiców pokonał Pekpol Ostrołękę

Jerzy Zaborski
Dla siatkarzy Kęczanina nie było straconych piłek w meczu przeciwko Pekpolowi Ostrołęka.
Dla siatkarzy Kęczanina nie było straconych piłek w meczu przeciwko Pekpolowi Ostrołęka.
Udała się Kęczaninowi inauguracja sezonu w I lidze siatkarzy we własnej hali, bo pokonał Pekpol Ostrołękę 3:1.

W Kętach nie kryli zadowolenia nie tylko ze zwycięstwa, ale także i stylu. - Takie mecze pozytywnie nakręcają zespół, bo przecież po pierwszym przegranym secie wygraliśmy kolejne. Jeśli jeszcze dodam, że tworzą go przecież młodzi zawodnicy, to czego można więcej chcieć po inauguracjiMarek Błasiak, trener Kęczanina, nie krył satysfakcji. - W poprzednim sezonie wygraliśmy u siebie raptem dwa mecze, a teraz mamy zwycięstwo na początek. W minionym sezonie często słyszałem głosy, że presja widowni paraliżuje zawodników. Widać, że to już chyba przeszłość. Na inaugurację sezonu w Kętach przyjechały rodziny naszych zawodników, nawet z drugiego końca Polski, bo mamy w swoich szeregach chłopców z Olsztyna i Gdańska. Najwyraźniej bliscy ich uskrzydlili, a nie zdeprymowali.

W Kętach czuli jednak obawy przed spotkaniem po wyjazdowej porażce we Wrześni. Sztab szkoleniowy starał się nie wywierać presji wyniku na zawodnikach, że jest to mecz z gatunku tych o wszystko. - Gdybyśmy chłopcom tylko powtarzali, że „muszą”, to po naładowaniu głowy dodatkowo taktyką, mogliby tego nie udźwignąć i po prostu się spalić – analizuje trener Błasiak.

Kęczanie od początku starali się realizować taktykę przygotowaną pod Ostrołękę. - Rywale grali bezbłędnie natomiast moim zawodnikom trafiły się dwie wpadki, co potrafili wykorzystać – podkreśla trener Błasiak. - Postanowiliśmy postawić rywali pod presją, żeby zaczęli się gubić. W poprzednim sezonie podjęte ryzyko często obracało się przeciwko nam. Tym razem rywale nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Moi młodzi zawodnicy prezentowali się na parkiecie niczym wytrawni rutyniarze.

W Kętach cieszą się wygraną, ale też mocno stoją na ziemi. Mają świadomość tego, że przed nimi kolejne dwa ważne mecze z rywalami pozostającymi w zasięgu. W najbliższy weekend Kęczanin zagra w Świdniku przeciwko miejscowej Avii, a trzy dni później podejmie Caro Rzeczycę.

Sztab szkoleniowy nie obawia się szybkiego tempa rozgrywek. Przecież zespół solidnie przepracował okres przygotowawczy, a zawodnicy dłużej niż w poprzednich sezonach pracowali na dużych obciążaniach. Właśnie dlatego, że w lidze nie będzie już czasu na nadrabianie fizycznych zaległości. - _Gdyby udało nam się zapunktować w dwóch kolejnych meczach, mielibyśmy poważny kapitał początkowy przed potyczkami z zespołami uchodzącymi za faworytów rozgrywek _– kończy kęcki szkoleniowiec.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto