Zakopiańskie referendum najpóźniej musi się odbyć w pierwszym miesiącu nowego roku, ale nie później niż 20 stycznia. - W rachubę wchodzą trzy niedziele 6, 13 i 20 stycznia. Komisarz wyborczy jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji co do daty, jednak wstępnie rozmawialiśmy, że 6 stycznia raczej odpadnie. Wtedy jest święto Trzech Króli. Najprawdopodobniej będzie to 13, albo 20 stycznia - wyjaśnia Zięba.
W referendum mieszkańcy mają zdecydować, czy chcą, by nadal, do 2014 roku władzę w mieście sprawował Janusz Majcher. Aby jednak referendum było ważne, do urn powinno pójść co najmniej 5 tys. osób, czyli 3/5 tych, co wzięli udział w drugiej turze wyborów na burmistrza Zakopanego w 2010 roku.
Z tym może być problem. W 2013 roku od piątku 11 stycznia rozpoczynają się zimowe ferie w Polsce. Wtedy też odbędzie się w Zakopanem Puchar Świata w skokach. - To oznacza, że ludzie z Zakopanego zamiast referendum będą zajmowali się turystami, którzy do nich w ten weekend przyjadą - zaznacza Galica. - Podobnie będzie 20 stycznia, kiedy to nastąpi zmiana turnusów gości. Ponadto organizacja referendum w sezonie wpłynie w sposób negatywny na wizerunek miasta. To tak jakby rodzina roztrząsała swoje rodzinne sprawy w obecności gości.
Na początku stycznia do Zakopanego zjadą także turyści ze Wschodu. Będą bawić pod Giewontem przez kolejne trzy tygodnie. Zakopane będzie pełne gości, o których trzeba będzie odpowiednio zadbać.
- Ja na pewno wtedy nie pójdę na to referendum. Będę wtedy myślała jak zarobić na życie - zapowiada Maria Gawlak, góralka z Zakopanego.
Namawiać do pójścia do urn zamierza opozycja burmistrza Majchra. - Mieszkańcy mają możliwość skorzystania z osiągnięć demokracji. Uważam, że powinni wykorzystać szansę i mieć wpływ na to co dzieje się w mięście - uważa Jerzy Zacharko, przewodniczący zakopiańskiej rady miasta.
Zapowiada, że radni opozycyjni będą spotykali się z mieszkańcami miasta przed referendum.
Z kolei Janusz Majcher nie zamierza ani namawiać do pójścia do referendum, ani do bojkotu wyborczej urny. - Ludzie powinni wyrazić swoją opinię. Mogą to zrobić idąc do urn i zagłosować tak czy inaczej. Albo zrezygnować i przez to powiedzieć, że nie akceptują takich działań miasta na ich koszt - zaznacza Majcher. - To referendum to wielka hucpa polityczna bez żadnego konkretnego powodu - dodaje.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?