Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojskowy śmigłowiec kończy misję w Tatrach. Do pracy wraca Sokół ratowników TOPR

Michał Pietrzak
Wojskowy śmigłowiec w akcji
Wojskowy śmigłowiec w akcji Michał Pietrzak
Biało-czerwony Sokół - śmigłowiec Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wraca 22 grudnia na tatrzańskie niebo. Przeszedł właśnie coroczny przegląd. W czasie jego uziemienia zastępował go śmigłowiec wojskowy.

Śmigłowiec ratowników TOPR był wyłączony z pracy w Tatrach przez miesiąc. W tym czasie przeprowadzono kilkanaście akcji ratunkowych i dziesiątki godzin ćwiczeń z użyciem drugiego Sokoła – wojskowego. Wojskowi pilocie pomagali ratownikom TOPR nieść pomoc ludziom w górach.

- Nasza współpraca trwa już od wielu lat na różnym poziomie. Bez pomocy lotnictwa Wojska Polskiego byłoby nam niezmiernie trudno zapewnić odpowiedni poziom pomocy w Tatrach, zwłaszcza, że przegląd naszego śmigłowca jest przeprowadzany w zimie, kiedy warunki pieszych wypraw ratowniczych są niezwykle trudne i zajmują bardzo dużo czasu – mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.

Wymiana doświadczeń jest również niezwykle cenna dla pilotów wojskowych. - Kunsztem i najwyższą formą wyszkolenia pilotów jest latanie w terenie górzystym i nad morzem. Tak jak nasi koledzy z Darłowa i Gdyni wspierają morską służbę poszukiwania i ratownictwa w sposób ciągły przez 365 dni w roku, tak my doceniamy możliwość wspierania TOPR-u i latania w Tatrach przez ten miesiąc. Dla nas wojskowych, kiedy nie jesteśmy wykorzystywani w czasie kryzysu i wojny, pomoc i szkolenie w czasie pokoju jest zadaniem najwyższej wagi – podkreślił Radosław Mikucewicz, koordynator działań pilotów wojskowych.

Wojskowi piloci z ratownikami TOPR poszukiwali między innymi turysty z Gliwic, który zagubił się wracając z Ciemniaka. W ramach tej akcji przeprowadzono kilka desantów ratowników z psami poszukiwawczymi. Ratownicy przeczesywali teren powyżej Wąwozu Kraków. Tam bowiem odnaleziono plecak turysty.

Wojskowi sprowadzili także zwłoki mężczyzny, który zginał spadając z Zawratu.
Ponadto przez miesiąc ćwiczono desanty w trudnym terenie. Dla pilotów była to jedyna okazja, żeby sprawdzić się w tak wymagających warunkach, gdzie niezbędne jest wyjątkowo precyzyjne latanie. – Mamy bardzo ograniczoną przestrzeń, pogoda szybko się zmienia. Wiatr potrafi zaskakiwać. W dolinie, którą lecimy nie wieje, a już ponad szczytami podmuchy są bardzo silne – wyjaśnia pilot Emil Ruda.

Ponadto niskie ciśnienie w górach powoduje, że osiągi śmigłowca są ograniczone. Latanie w Tatrach wymaga wyjątkowego kunsztu i tego starają się nauczyć wojskowi piloci.

- Maszyna potrafi zachować się w sposób nieprzewidywalny a my musimy jeszcze często utrzymać ją w zawisie, kiedy desantujemy ratowników – relacjonuje pilot Piotr Pilaczyński.

Z kolei ratownicy TOPR nie wyobrażają sobie skutecznych i szybkich akcji bez lotów w góry. - Po prostu nie ma profesjonalnego górskiego ratownictwa bez śmigłowca – podsumowuje Andrzej Marasek, ratownik TOPR. – Współpraca z wojskiem to dla nas nieoceniona pomoc, a dla poszkodowanych szansa na sprawne uratowanie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojskowy śmigłowiec kończy misję w Tatrach. Do pracy wraca Sokół ratowników TOPR - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto