Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

3. liga. Soła Oświęcim przegrała w Lublinie z Motorem, ale wyszła z twarzą

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mateusz Stankiewicz (z lewej) miał szansę strzelenia wyrównującej bramki dla Soły w jej meczu w Lublinie przeciwko Motorowi.
Mateusz Stankiewicz (z lewej) miał szansę strzelenia wyrównującej bramki dla Soły w jej meczu w Lublinie przeciwko Motorowi. Fot. Jerzy Zaborski
Młoda drużyna Soły Oświęcim mogła przeciwstawić ambicję w Lublinie, na bosku jednego z głównych kandydatów o mistrzostwa w grupie południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Niespodzianki nie było. Motor wygrał, ale oświęcimianie uniknęli pogromu. Wszak lublinianie pałali chęcią srogiego rewanżu za jesienną klęskę 0:6.

Po rzucie wolnym Marcin Burkhart dał miejscowym prowadzenie. Pomylił się jednak ten, kto myślał, że kolejne gole dla lublinian są tylko kwestią czasu.

Oświęcimianie zrewanżowali się akcją Dominika Gaudyna, po której zyskali tylko rzut rożny (9 min). Jednak po zagraniu Pawła Rogali i główce Mateusza Stankiewicza obrońcy wybili piłkę z linii bramkowej. - Nawet, gdyby udało nam się wyrównać, to pewnie lublinianie strzeliliby nam gola, bo mieli w swoich szeregach zawodników doświadczonych i ogranych na wyższych szczeblach, ale taki gol byłby dla nich małym „policzkiem” - powiedział po meczu Mateusz Stankiewicz, kapitan Soły. - Walczyliśmy w tym meczu o honor. Mimo straty trzech goli, wyszliśmy z twarzą z potyczki na boisku faworyta do awansu.

Po dośrodkowaniu Burhkarta na przedpolu oświęcimian doszło do zamieszania, w którym najwięcej sprytu zachował Konrad Nowak, podwyższając prowadzenie lublinian. - Pierwsze dwa gole lublinianie strzelili po stałych fragmentach, które są naszą zmorą – zwrócił uwagę Mateusz Pańkowski, jeden z filarów oświęcimskiej defensywy. - Z gry udało nam się odpierać ataki rywali, choć piłka wędrowała u nich od nogi do nogi. Dopiero ostatnią bramkę straciliśmy po akcji.

A stało się to po zagraniu Pawła Kaczmarka wzdłuż bramki, więc strzał Dymytro Kozbana był już tylko formalnością.

- W starciu młodości z rutyną nie ustrzegliśmy się błędów, które rywal bezlitośnie wykorzystał – skwitował Mateusz Stankiewicz.

Motor Lublin – Soła Oświęcim 3:0 (2:0)
Bramki:
1:0 Burkhart 4, 2:0 Nowak 21, 3:0 Kozban 84.

Motor: Socha - Michota, Gieraga, Kursa, Słotwiński – Kaczmarek, Buczek (85 Kamiński), Burkhart (69 Tymosiak), Oziemczuk – Majkowski (57 Szkatuła), Nowak (66 Kozban).

Soła: Mioduszewski – Pańkowski, Repa (55 Szcząber), Chlebowski, Ptak – Gaudyn (78 Ochman), Skrzypniak (63 Syguła), Fortuna, Rogala (70 Duda) – Stankiewicz, Ceglarz.

Sędziował: Tomasz Mroczek (Mielec). Żółte kartki: Fortuna (dwie), Pańkowski. Czerwona kartka: Fortuna (90+1 min). Widzów: 2886.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto