Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centrum rehabilitacji Tukan pod Nowym Sączem nie przyjęło 39-latka po udarze

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
Andrzej Banaś
Paweł Kasa doznał udaru mózgu z równoczesny zawałem serca. 39-latek jest częściowo sparaliżowany, nie mówi, sam nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych. Ojciec i brat Pawła liczyli, że dojdzie on do siebie w Centrum Rehabilitacji Tukan w Łabowej, ale ośrodek w ostatniej chwili odmówił przyjęcia pacjenta. Teraz chory płaci za rehabilitację.

Życie Pawła, zdrowego 39-latka, zmieniło się 20 lipca. Zakrzep w tętnicy doprowadził do udaru i zawału serca. Teraz mężczyzna jest prawostronnie sparaliżowany i cierpi na afazję (utrata zdolności mowy).
- Wcześniej brat dużo mówił, także biegle po angielsku. A teraz nic, choć bardzo by chciał, to nie potrafi - mówi Marcin, brat chorego. 39-latek z Krakowa na co dzień był dziennikarzem muzycznym, pisał i prowadził rozmowy z gwiazdami polskiej sceny. Tak m.in. w 2012 roku trafił do tzw. „Queenteamu” Doroty „Dody” Rabczewskiej, z którą wcześniej przeprowadził kilka wywiadów. W sztabie piosenkarki pełnił rolę rzecznika prasowego.

Przykuty do łóżka

20 lipca Paweł trafił na Oddział Kliniczny Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Przy ul. Botanicznej 3 przeleżał 11 dni. W karcie informacyjnej z pobytu w szpitalu wpisany został termin przyjęcia pacjenta do Ośrodka Rehabilitacyjnego „Tukan” w Łabowej, z którym krakowski szpital ma podpisaną umowę. Ustalono datę na 29 sierpnia. Według zasad określonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia oryginał skierowania pacjenta z oddziału udarowego należy dostarczyć do placówki rehabilitacyjnej w ciągu 14 dni.
- Dostałem informację z Łabowej, żeby tego skierowania nie wysyłać, tylko po prostu przywieźć razem z synem 29 sierpnia. Kiedy jednak wysłałem to skierowanie, to ordynator szukał ze mną kontaktu, żeby mi oznajmić, że nie ma dla mojego syna miejsca - oburza się Włodzimierz Kasa, ojciec Pawła.
Jego zdaniem syn mógł w ten sposób stracić szansę na dalsze leczenie, bo jeśli w ciągu 30 dni pacjent z oddziału udarowego nie trafi na rehabilitację, to wypada z programu NFZ i jest traktowany jak osoba długotrwale chora, której co najwyżej przysługują kilkutygodniowe turnusy rehabilitacyjne.
- Gdybym 29 sierpnia przyjechał z synem do Łabowej, to zostałbym stamtąd odprawiony z kwitkiem i nie miał nic do powiedzenia - skarży się Kasa, zaś drugi z synów dodaje, że miejsce i termin zarezerwowany dla jego brata został przekazany innemu pacjentowi, którego wypisano z ośrodka, ale ponownie z udarem trafił do „Tukana”, co jego zdaniem jest nie do pomyślenia.
Piotr Król, ordynator Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej w Łabowej, mówi nie może bezpośrednio odnieść się do sytuacji, bo obowiązuje go tajemnica lekarska i ochrona danych osobowych. Tłumaczy jednak, że takie rzeczy jak przesunięcie terminu zdarzają się z przyczyn niezależnych od kliniki. Dlatego lekarz powiadomił rodzinę, że nie może przyjąć chorego na oddział. Nie można było też odsunąć w czasie terminu. Ordynator w rozmowie z „Gazetą Krakowską” zaznacza, że wskazał rodzinie chorego inne ośrodki rehabilitacji zarówno neurologicznej jak i ogólnoustrojowej.

Na własną rękę

Do 12 sierpnia Paweł Kasa przebywał w mieszkaniu w Krakowie i opiekowała się nim rodzina: tata, mama i brat. Wczesna rehabilitacja przynosi lepsze rezultaty niż odwlekanie jej w czasie, więc Paweł trafił do Polskiego Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. Za 16 dni w tym ośrodku rodzina zapłaciła 10 tys. zł.
- Nie mogłem syna zostawić w tym gorącym okresie, więc pożyczyłem pieniądze. Tu w prywatnej placówce będzie do 28 sierpnia, a później trafi do ośrodka na Śląsku - dodaje Włodzimierz Kasa. Tam rehabilitowany będzie już w ramach NFZ.
Pawła czeka długa rehabilitacja w Górnośląskim Ośrodku Rehabilitacji „Repty” w Tarnowskich Górach.
- Doktor Król na moją prośbę wysłał tam skierowanie syna. Dzięki temu nie straciliśmy więcej czasu - zaznacza ojciec.
Dzięki determinacji rodziny Paweł ma zapewnione leczenie, ale sytuacji jaka zaszła w Łabowej, najbliżsi nie są w stanie po ludzku zrozumieć i zaakceptować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Centrum rehabilitacji Tukan pod Nowym Sączem nie przyjęło 39-latka po udarze - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto