Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny mieszkań nadal ciągną w górę. Czy to już bańka cenowa?

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Przedź do galerii, żeby zobaczyć ceny mieszkań na sprzedaż w największych miastach Polski. Źródło danych: NBP.
Przedź do galerii, żeby zobaczyć ceny mieszkań na sprzedaż w największych miastach Polski. Źródło danych: NBP. pxhere.com
Według GUS średnie ceny mieszkań w Polsce wzrosły o o 8,1 proc. w skali roku. Narodowy Bank Polski postanowił sprawdzić, czy na rynku nieruchomości rośnie groźna bańka mieszkaniowa.

Ceny mieszkań w Polsce rosną już od dawna i nic nie wskazuje na to, żeby podwyżki miały dobiec końca. Według Głównego Urzędu Statystycznego w II kwartale 2019 r. nowe mieszkania na sprzedaż kosztowały o 6,6 proc. więcej niż rok wcześniej, a na rynku wtórnym płaciło się za lokal aż o 9,4 proc. więcej niż przed rokiem. W wielu miastach ceny już dawno przekroczyły poziom, jaki obserwowano w 2008 roku – tuż przed gwałtownym załamaniem na rynku. Mimo to zdaniem ekspertów NBP nie mamy obecnie do czynienia z bańką cenową i nie zagraża nam kolejny kryzys nieruchomościowy.

Ceny mieszkań w Polsce. Jest drogo, będzie jeszcze drożej

O tym, jak wysokie są obecnie ceny mieszkań, przekonał się każdy, kto przymierzał się w ostatnim czasie do zakupu własnego M. Również dane GUS nie pozostawiają żadnych wątpliwości: jest coraz drożej, i to nie tylko z roku na rok, ale nawet z kwartału na kwartał.

Zobacz ceny mieszkań w największych miastach Polski:

W porównaniu z okresem styczeń–marzec średni koszt zakupu mieszkania wzrósł w okresie kwiecień–czerwiec o 1,6 proc. na rynku pierwotnym i o 3,0 proc. na rynku wtórnym. Największe podwyżki średnich cen odnotowano w województwach:

  • dolnośląskim – o 12 proc.,
  • śląskim – o 10,4 proc.,
  • małopolskim – o 10,3 proc.

Najmniejszy, choć nadal odczuwalny wzrost cen mieszkań odnotowano w województwie opolskim – była to podwyżka o 4,8 proc.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że najbardziej podrożały mieszkania z rynku wtórnego. Jest to konsekwencja wysokich cen na rynku pierwotnym, które sprawiły, że począwszy od 2018 r. klienci zaczęli rozglądać się raczej za używanymi niż nowymi mieszkaniami. Na reakcję sprzedających nie trzeba było długo czekać – w odpowiedzi na zwiększony popyt zaczęli oni podbijać ceny, a podwyżki te trwają do dzisiaj.

Jednocześnie w swoim najnowszym raporcie eksperci NBP zwracają uwagę, że coraz większa jest rozbieżność między cenami ofertowymi a transakcyjnymi na rynku nieruchomości. Oznacza to, że sprzedający żądają wyższych kwot, niż kupujący są skłonni zapłacić i koniec końców właściciele nieruchomości muszą zejść z ceny. Dobrze obrazują to rozbieżności cenowe na rynku wtórnym w największych miastach (dane na II kw. 2019 r.):

  • Warszawa – różnica między średnią ceną ofertową a transakcyjną: 1957 zł/m kw.;
  • Kraków – różnica między średnią ceną ofertową a transakcyjną: 1943 zł/m kw.;
  • Gdańsk – różnica między średnią ceną ofertową a transakcyjną: 1522 zł/m kw.;
  • Wrocław – różnica między średnią ceną ofertową a transakcyjną: 959 zł/m kw.;
  • Poznań – różnica między średnią ceną ofertową a transakcyjną: 879 zł/m kw.;
  • Łódź – różnica między średnią ceną ofertową a transakcyjną: 520 zł/m kw.

Co to oznacza w praktyce? Okazuje się, że właściciel 50-metrowego mieszkania w Warszawie, który wystawi je na sprzedaż po średniej cenie, chce otrzymać kwotę 528 350 zł. W praktyce jednak sprzeda je średnio za 430 500 zł, czyli zejdzie z ceny o 97 850 zł. Zdaniem ekspertów NBP tak duże rozbieżności można odczytywać jako sygnał, że nabywcy nieruchomości przestali akceptować rosnące ceny i nie zgadzają się już płacić tak dużo za wymarzone M.

NBP: bańka cenowa nam nie grozi

Mimo tego, że ceny mieszkań są dziś wyższe niż przed kryzysem z 2008 r., a do tego nadal rosną, eksperci Narodowego Banku Polskiego są spokojni o przyszłość rynku nieruchomości. Taką opinię można znaleźć w raporcie podsumowującym ubiegły rok:

– W 2018 r. rosły ceny mieszkań, jednak relacja ceny mieszkania do dochodów i jej odchylenia od trendu nie wskazują na występowanie baniek cenowych – stwierdza NBP. – Zarówno skala napięć, jak i rozmiar sektora mieszkaniowego nie wskazują obecnie na zagrożenia wystąpienia kryzysu nieruchomościowego, czyli sytuacji, gdy problemy sektora mają znaczący i negatywny wpływ na całość gospodarki.

Ryzyko wystąpienia bańki mieszkaniowej i kryzysu zmniejsza m.in. fakt, że jak dotąd podaż lokali mieszkalnych na ogół nadąża za ogromnym popytem. Jak podkreśla NBP, w II kwartale 2019 r. odnotowano historycznie wysoką liczbę mieszkań oddanych do użytkowania (ok. 47,3 tys. lokali) oraz mieszkań, których budowę rozpoczęto (ok. 61,5 tys. lokali). Z kolei GUS podaje, że od stycznia do września 2019 r. na polskim rynku nieruchomości pojawiło się łącznie 145,6 tys. nowych mieszkań na sprzedaż, czyli o 12,2 proc. więcej niż przed rokiem.

[QUIZ] W której części Polski powinieneś mieszkać?

Ekspertów NBP nie martwi też sytuacja na rynku kredytów hipotecznych. Zaznaczają oni, że choć popyt na kredyty stale rośnie, nie ma mowy o boomie kredytowym, czyli szaleństwie masowego zapożyczania się, po którym zwykle następuje załamanie rynku. Zdaniem NBP nie należy zatem spodziewać się powtórki z 2008 roku, kiedy to wartość nieruchomości gwałtownie spadła, a wiele inwestycji budowlanych, w których już wyprzedano mieszkania, zatrzymało się na etapie dziury w ziemi. Nie będzie też raczej w najbliższym czasie obniżki cen.

– Wahania w cenach nowych mieszkań pojawią się dopiero, kiedy wzrosną stopy procentowe – prognozuje Piotr Krochmal z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości w wypowiedzi dla Newserii Biznes. – Do czasu, kiedy one będą stabilne, nie ma najmniejszych szans, żeby na rynku coś się zmieniło. Podwyżki stóp procentowych powinny wyhamować popyt i być może wtedy deweloperzy delikatnie ugną się z powodu mniejszego zainteresowania.

Zobacz ceny mieszkań w największych miastach Polski:

Jeśli kupować mieszkanie, to tylko z głową

Skoro nie ma bańki cenowej, to dlaczego mieszkania są dziś rekordowo drogie? Zdaniem analityków NBP winne są przede wszystkim rosnące koszty budowy, które wynikają z dużego zapotrzebowania na materiały budowlane i wykwalifikowanych pracowników. Na koszt zakupu mieszkania wpływają też rosnące ceny działek budowlanych. Po uwzględnieniu tych dodatkowych kosztów deweloperzy, którzy chcą utrzymać wysokie zyski, z reguły decydują się na podniesienie cen.

Czy zatem nie ma się czym martwić i można śmiało kupować nieruchomości? Na pewno niezależnie od opinii ekspertów warto zachować ostrożność i nie zaciągać kredytu na mieszkanie bez dokładnego przeanalizowania wszystkich argumentów za i przeciw. Warto pamiętać, że tani obecnie kredyt hipoteczny może nagle stać się znacznie większym obciążeniem dla domowego budżetu, gdy np. wzrosną stopy procentowe lub nastąpi sytuacja losowa taka jak ciężka choroba czy utrata pracy. Decyzja o zakupie mieszkania powinna więc być zawsze dokonywana ze świadomością tego ryzyka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ceny mieszkań nadal ciągną w górę. Czy to już bańka cenowa? - Dziennik Łódzki

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto