Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy czeka nas kolejny rok suszy? Rolnicy z niepokojem patrzą w niebo

Lech Klimek
Lech Klimek
Sławomir Kowalski
Zima bez śniegu i wiosna bez deszczu to oznaki zbliżającej się wielkiemu krokami kolejnej klęski. Ta dotknie głównie rolników, ale rykoszetem uderzy we wszystkich. Susza w Polsce coraz bardziej daje się we znaki.

FLESZ - Czy czeka nas największa susza od 100 lat?

Bardzo niski poziom wód w rzekach i studniach oraz ogromne straty na polach uprawnych - to największe problemy, z którymi muszą borykać się mieszkańcy prawie całej Polski. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to możemy mieć najsilniejszą suszę w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.

Już ubiegły rok był ciężki. W gorlickim oddziale Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jesienią rolnicy składali wnioski o pomoc do hektara dla rolników, u których wystąpiły znaczne szkody w uprawach.
- Wpłynęło do nas kilkanaście wniosków - mówi Piotr Rusyn, kierownik oddziału. - Cześć z nich już została rozpatrzona pozytywnie i pieniądze zaczęły trafiać na konta rolników - dodaje.
W ubiegłym roku maksymalna kwota, jaką mógł uzyskać rolnik to 1000 złotych na jeden hektar. Taka rekompensata przysługiwała tym gospodarzom, u których szkody wyniosły co najmniej 70 procent upraw, w tym również do wieloletnich użytków zielonych, jeżeli w gospodarstwie jest wysoka obsada zwierząt z gatunku bydło, owce, kozy lub konie na 1 ha tych użytków.
- Jestem przekonany, że również w tym roku, jeśli będziemy mieć do czynienia z suszą, to zostaną uruchomione programy pomocowe dla rolników – podkreśla kierownik.

Na terenie naszego powiatu największe gospodarstwa to te zajmujące się hodowlą krów. Jedno z nich prowadzi Wojciech Jerzak w Łużnej.
- Jeśli wyjdzie się w pole, to suszy jeszcze nie widać – mówi. - To tylko jednak pozory. Zazielenione pola wyglądają ładnie, ale w poprzednich latach też tak było – mówi.

Rok temu rolnikowi z Łużnej nie udało się zebrać trzech pokosów trawy. O ile pierwszy był jeszcze dość dobry, to dwa kolejne musiał połączyć w jeden.

- Teraz może być jeszcze gorzej - mówi. - Wcale nie jestem przekonany, że zbiorę pierwszy pokos. Wszystko zależy od deszczu. Jeśli będzie, ale nie jakaś jedna burza, tylko kilka dni opadów to jest szansa na zbiór – podkreśla.
Brak pokosów to równocześnie brak paszy dla zwierząt.
- My i tak jesteśmy w lepszej sytuacji niż nasi koledzy z innych regionów – opowiada Wojciech Jerzak. - Nasze ziemie są w miarę ciężkie i wilgoć dłużnej się w nich utrzymuje. Na ziemiach lekkich jest tragedia. Już teraz dzwonią do mnie rolnicy choćby w Podlasia i dopytują, czy nie mam paszy na zbyciu - dopowiada.
Rok temu, na naszym terenie za dużą kostkę siana trzeba było zapłacić nawet siedem złotych, za belę siana około stu złotych. Dwa lata temu było to odpowiednio 4-5 i 70 złotych. Jaka będzie cena w tym roku, nikt nie jest w stanie powiedzieć.
Już teraz w gospodarstwie pana Wojciecha jest problem z wodą. Musi dowozić, by zapewnić ją swoim krowom.
- Absolutnie musimy pamiętać, że jesteśmy krajem deficytowym, jeśli chodzi o zasoby wodne. Musimy pamiętać, że wodę musimy na wszelkie sposoby oszczędzać – przestrzega hydrolog, profesor Paweł Rowiński.
Bardzo ciepła zima i brak śniegu to główne przyczyny tegorocznej suszy. Marzec i kwiecień także nie przyniosły opadów, które mogłyby korzystnie wpłynąć na sytuację hydrologiczną w kraju. Zdaniem ekspertów susza w tym roku ma być najgroźniejsza od 100 lat.

- Biorąc pod uwagę, to co się w ostatnim roku działo w Polsce, jeśli chodzi o poziomy wód i katastrofalnie niski stan wody na Wiśle, czyli 33 cm, musimy naprawdę przygotować się pod kątem suszy - mówił minister Gróbarczyk w Radiu Plus. Dodał, że Polska tylko w 6,5 proc. retencjonuje wodę, która przepływa przez nasz kraj.

Polska należy do krajów o najmniejszych zasobach wodnych w całej Unii Europejskiej. Jakich konkretnie? Według wyliczeń, które przywołują Wody Polskie, na jednego mieszkańca naszego kraju przypada 1600 metrów sześciennych wody na rok. Nie jest to jednak ilość dla każdego z nas na osobiste potrzeby. "To uśredniony podział zasobów wodnych naszego kraju przypadających na jednego mieszkańca (z uwzględnieniem wszystkich potrzeb, w tym zapotrzebowania przemysłu oraz energetyki). Co to w praktyce oznacza? To znaczy, że wody w Polsce mamy naprawdę mało. A w okresie suszy średnia ta maleje do 1000 metrów sześciennych wody na jednego mieszkańca". Średnio w Polsce każdy z nas zużywa 150 litrów wody dziennie.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto