18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mrzygłód: krytyka parafian księdza Wójcika [ZDJĘCIA]

Michał Kitala
Kościół w Mrzygłodzie na starych pocztówkach.
Kościół w Mrzygłodzie na starych pocztówkach.
Na początku XX wieku trafił do mrzygłodzkiej parafii, choć tego nie chciał. Jego odwołanie z parafii w Szczekocinach wymogły władze carskie. Mrzygłodzka ludność przyjęła nowego proboszcza, ku jego zaskoczeniu, bardzo serdecznie. Ksiądz Romuald Wójcik opisał przywary swych parafian i innych - pisze Michał Kitala.

Przeglądając księgi dotyczące Parafii w Mrzygłodzie w Archiwum Archidiecezjalnym w Częstochowie natrafić można na bardzo ciekawe dokumenty dające obraz miasteczka Mrzygłód oczach obejmującego parafię ks. Romualda Wójcika – przeniesionego tam ze Szczekocin. Jego poprzednikami byli ks. Jakub Świętochowski a następnie ks. Marceli Kozłowski. Ks. Romuald Wójcik przybył na mrzygłodzkie probostwo wbrew swojej woli, z probostwa w Szczekocinach. Po śmierci ks. Kozłowskiego, wakat na parafii mrzygłodzkiej trwał od ponad pół roku. Pierwotnie funkcję proboszcza miał objąć dziekan i proboszcz z Pińczowa, Walenty Kubicki.

Przyjeżdżając na parafię i po obejrzeniu okolicy, doszedł do wniosku, że miejsce to mu się nie podoba i pragnie pełnić swoją posługę kapłańską gdzie indziej. W tym samym czasie, władze carskie oskarżyły proboszcza ze Szczekocin, ks. Romualda Wójcika, że pisuje do gazet zagranicznych negatywnie wyrażając się o stosunku do władz carskich w Królestwie Polskim. Ks. Wójcik, podczas swojego pobytu pisał kronikę parafialną w wielkiej tajemnicy. W wyniku intryg, dostała się ona do Konsystorza i Biskupa Kulińskiego.

Nie chciał do Mrzygłodu

Pod presją nacisków carskiej żandarmerii, ks. Wójcik decyzją Biskupa został przeniesiony do Mrzygłodu. W dokumentach inwentarzowych Parafii Mrzygłód zdeponowanych w Archiwum Archidiecezjalnym w Częstochowie, możemy przeczytać: „Przeznaczony do Mrzygłodu, [ks. Wójcik] płakał gorzkiemi łzami, prosił Władzę odręcznem pismem o pozostawienie go w Szczekocinach”. Wmaju 1903 r. ks. Wójcikowi wręczona została aplikacja do Mrzygłodu. Nowy kapłan nie spodziewał się, że społeczność przyjmie go życzliwie. Sam był negatywnie nastawiony do nowego miejsca. W dokumentach konsystorskich Kościoła w Mrzygłodzie możemy odnaleźć relację sprzed 110 lat z powitania księdza.

Mrzygłód: Powitanie księdza Wójcika

“Dnia 4 czerwca 1903 o godzinie 7 wieczorem przybył Ks. Romuald Wójcik do Mrzygłoda. Parafianie zgotowali mu świetne przyjęcie. Z feretronami, chorągwiami, wieńcami, kwiatami, tysiącem jarzącego światła wyszli pod Kolej Żelazną przy wsi Kręciwilku i przy śpiewie pieśni [...] poszli z nowym proboszczem procesjonalnie przez rynek pod kościół. We wrotach kościelnej bramy ks. Franciszek Cholewa, podał swemu proboszczowi szaty kościelne, kropidło i krzyż. Dozór Kościelny na tacy wręczył: klucze, chleb i sól, i tak weszli do kościoła oświetlonego przy biciu w dzwon. Poczem zainicjował wikary Te Deum Laudamus. Następnie spod ołtarza Ksiądz
Proboszcz przemawiał do licznych swoich wiernych parafian. Należy pamiętać, że Mrzygłód kiedyś miasto, po Powstaniu Styczniowym i zwycięskiej bitwie stoczonej z wojskami carskimi, gdzie swoją walecznością odznaczył się płk. Teodor Cieszkowski, zaczął podupadać. Wyrazem tego, była degradacja do rangi wsi, co zostało zadekretowane w ukazie Komitetu Urządzającego Królestwa Polskiego z dnia 19 maja 1870 r.
Beneficjum Mrzygłód liczy się pomiędzy intratniejsze beneficja – pisał ks. Wójcik. – Dlatego, że ludność dosięgała do 5000 dusz (w 1903 roku Mrzygłód liczył 1420 mieszkańców i 186 domów, tak więc ks. Wójcik miał na myśli również mieszkańców pobliskich wiosek wchodzących w skład parafii przyp. MK) a takich parafiji mało w diecezyji Kieleckiej. Położona w Będzińskim dekanacie, gdzie wiele fabryk, kopalń, i warsztatów, skutkiem tego grosz częsty, ofiary na Msze Święte większe. Dlatego też i u Władzy Mrzygłód miał dobrą opinię. Cisnęli się też kandydaci, a Ks. Biskup wybierał godniejszych, zasłużonych w Diecezji. Choć Bogiem, a prawdą nie było tak obecnie tak świetnie. Dawniej kiedy w połączeniu z dziekanią kolegjaty Pilickiej i Mrzygłód był świetnem probostwem. Bo stąd proboszczowie awansowali do Pilicy. Dziś ono ma wiele niedogodności. Brak poczty, drogi nieznośne, wioski od Kościoła odległe i ciężkie. Kościół mały na liczną parafię. Gleba ziemi nieurodzajna, stepy i mokradła, drewna na opał i budowę nie ma. Ksiądz pisze, że towarzystwa w mieście brak, a stan mieszczański zupełnie tu zanikł.

Mrzygłód: krytyka parafian

Wielce interesująca jest analiza dokonana przez ks. Wójcika, dostarczająca obrazu socjologicznego mrzygłodzian sprzed równo 110 lat . Relacja ta trochę przypomina staropolską „Satyrę na leniwych chłopów”. Mrzygłodzki ksiądz relacjonował, że „Lud całej parafii fabryczny, od młodocianych lat 14 pracuje w fabrykach, żywi się nędznie stąd fizycznie jest nie zdrów. Pokolenie władcze stałe zarobki w fabrykach tygodniowe obracają na stroje, tandetne ubiory, kapelusze, kalosze, rękawiczki, nawet po wsiach, gdzie dawniej była prostota. Starsi mając częsty grosz zarobkowy hulają, piją, biesiadują, sieją zgorszenie i zły przykład. Sam monopol wódki rządowej sprzedaje do 5000 rubli rocznie, a bywało, że dawniej przed rokiem 1900 targowano i po 12 000 rubli rocznie. Stan mieszczański zupełnie tu zanikł. Nie ma rękodzielników, rzemieślników, handlu. Wszystko idzie do fabryk w Myszkowie, Zawierciu. Mężczyzn w mieście w ciągu tygodnia prawie nie ma, a tylko bab kilka starych i dzieci chmara. Niedziela i święto zgromadza dopiero do Kościoła. Do Kościoła chodzi w niedziele. Kobiety często się spowiadają. Ale i też są wady ogólne. 1 – Pijaństwo większe i mniejsze. 2 – Rozpusta wśród młodzieży. 3 – Chęć zysków, bogactwa. 4 – Pieniactwo, procesy familijne, 5 – Przemycanie skwarów zza granicy, 6 – łamanie postów w soboty, 7 – Lekceważenie przez wielu świąt, opuszczanie sumy, 8 – Ciemnota co do nauk katechizmu, stąd gusła i zabobony, 9 – Skarżenie księży proboszczy do żandarmów jak na Świętochowskie-go, Kanonika, który chciał uporządkować światło zachowane w Kościele. 10 – Pojęcie o Kraju, języku, zwyczaju i obyczajach zupełnie zamiłowania przeszłości zostało zmarnowane, a przemienili się w Żydów, 11 – Nie bardzo dbają o dobro Kościoła, Księży i służby kościelnej. Choć tyle a nie wszystko. Mrzygłodzianie lubią gorzałkę i kradzieże, Niwki – rozpusta, Ciszówka – złodzieje, Bendusz – swarowniki. [Pisałem 7 grudnia 1903 roku].

Ksiądz Romuald Wójcik naszkicował w swoich wspomnieniach dosyć subiektywny obraz lokalnej społeczności mrzygłodzkiej. Pisał: „Ziemię tę kochaną Krakowską, zaludnia dziś zwyrodniałe plemię pogorywających obywateli spodlonej szlachty, którzy zgubili Polskę, a dziś płaszcząc się wojnę prowadzą z Księżmi, bo im przeszkadzają leżeć w błocie gnuśnieć i marnieć. Już to nie tylko translokacja moja ze Szczekocin do Mrzygłoda usposabia mnie do wstrętu tej padłej szlachty polskiej zbezecną jej narwaniem zwierzęcym. Do Kapłana tylko należy hodować i pielęgnować ten kwiat społeczeństwa, ten lud prosty – aby go ich wychować na zastępców tej zubożałej szlachty . Biada Kapłanom, którzy. na prowincyję zapominają o tej idei wzniosłej”. Zapiski ks. Wójcika, są świetnym dokumentem, ukazującym obraz wielu polskich miast i miasteczek końca XIX i początku XX wieku.
Sam proboszcz parafii w Mrzygłodzie kilkakrotnie w dokumentach wspomina, że jedną z jego pasji jest pisarstwo i obserwacja otaczającego świata – ludzi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto