Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebo w zimie nad Chorzowem. Jak się zmienia?

JUT
Niebo w zimie nad Chorzowem zupełnie się zmienia. W tym czasie może zobaczyć 2 tysiące zimowych gwiazd. Z gwiazdozbiorami wiążą się do tego legendy. Opowiada nam je Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego.

Niebo w zimie nad Chorzowem przedstawia Lech Motyka, dyrektor Planetarium Śląskiego.

Poświęcając na obserwację nieba kilka godzin, poczynając od chwili, kiedy słońce zacznie zbliżać się do widnokręgu i chylić ku zachodowi dostrzeżemy, że o tej porze roku kryje się ono pod horyzontem w miejscu daleko przesuniętym na południe od punktu zachodu.

Po krótkim czasie zapadnie długa późnojesienna noc, w trakcie której będziemy mogli przyjrzeć się aktualnie dominującym na firmamencie gwiazdozbiorom, układom gwiazd, niektórym planetom czy poszczególnym jasnym gwiazdom.

Proponuję byśmy popatrzyli w niebo tak, jak robili to starożytni. Zobaczymy gwiazdy jako punkty świetlne, których zmian położenia względem siebie nie da się zaobserwować, ponieważ są od nas bardzo odległe, ale przyglądając się pozornemu ruchowi sfery niebieskiej, będziemy widzieli jak gwiazdozbiory wschodzą, osiągają najwyższe położenie i zachodzą.

Niebo w zimie nad Chorzowem: konstelacja okołobiegunowa

Poznawanie gwiazdozbiorów rozpoczniemy od konstelacji okołobiegunowych. Wszystkie one składają się z gwiazd, które w naszych szerokościach geograficznych ani nie wschodzą, ani nie zachodzą.

Leżą one w pobliżu Gwiazdy Polarnej. Gwiazda Polarna jest prawie nieruchoma. Nie bierze ona niemal zupełnie udziału w ruchu obrotowym sklepienia niebieskiego, ponieważ znajduje się w pobliżu północnego bieguna.

Do gwiazdozbiorów okołobiegunowych należą między innymi:
- Wielka Niedźwiedzica,
- Mała Niedźwiedzica,
- Kasjopea,
- Cefeusz…

Jeżeli chodzi o Wielką Niedźwiedzicę, to według podań greckich, gwiazdozbiór ten przedstawia piękną królewnę z Arkadii - Kallisto. Bogini Artemida przyjęła ją do swego orszaku. Callisto nadużyła jednak zaufania bogini i potajemnie widywała się z Zeusem. Za to Artemida zamieniła ją w niedźwiedzicę. Ta pokryta teraz grubym futrem chodziła na czterech łapach i pomrukiwała dziko, a Zeus nie mogąc znieść żałosnego widoku swej kochanki umieścił ją na niebie w postaci gwiazdozbioru...

Częścią gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy jest dobrze znany mieszkańcom półkuli północnej układ siedmiu jasnych gwiazd zwany Wielkim Wozem. Tworzą one cztery koła i złamany dyszel. Wielki Wóz nosił czasem różne nazwy. I tak np. u Arabów cztery koła były trumną i w związku z tym nazwali oni pierwszą gwiazdę w dyszlu - "Benetnash" tj. "Przywódca Płaczków". Za nim idą dalsi płaczkowie.

Ci sami Arabowie nazwali jedno z tylnych kół "Dubhe", co oznacza "Niedźwiedź".

Przedłużając pięciokrotnie oś tylnych kół Wielkiego Wozu, natrafiamy na Gwiazdę Polarną. Jest ona najjaśniejszą gwiazdą w dyszlu Małego Wozu. Gwiazda Polarna należy także do gwiazdozbioru Małej Niedźwiedzicy, którą Grecy nazywali "Kynosaura".

Była to jedna z piastunek Zeusa. Gdy skończył się bieg jej żywota, wdzięczny wychowanek przeniósł ją na sklepienie niebieskie. Trwa ona zawsze na jednym miejscu i jako Gwiazda Polarna żeglarzom wskazuje drogę...
Idąc od najsłabszej gwiazdy Wielkiego Wozu poprzez Polarną natrafiamy na gwiazdozbiór w kształcie rozwartej litery "M" lub "W", w zależności od położenia na sferze niebieskiej.To Kasjopea i powyżej Cefeusz.

Niebo w zimie nad Chorzowem: historia Kasjopei i Cefeusza.
Cefeusz i Kasjopea byli małżeństwem, królującym nad Etiopią. Kasjopea była bardzo piękna, ale na swoje nieszczęście także trochę zarozumiała bo twierdziła, że jest piękniejsza od morskich boginek Nereid, które zgorszone pychą kobiety śmiertelnej, a może z po prostu z zazdrości, nasłały na poddanych Kasjopeji i Cefeusza liczne plagi, których ukoronowaniem był potwór morski pustoszący kraj.

Aby odpuścić winę i oswobodzić kraj od klęski trzeba było ofiarować smokowi młodą królewnę Andromedę, córkę Cefeusza i Kasjopeji. Została więc ona przykuta do skały nadmorskiej, a smok zadowolony z okupu, pilnował jej, aby mu nie uciekła. Tego smoka spotkamy na niebie w postaci gwiazdozbioru Wieloryba.

Jak to bywa w legendach, zanim smok namyślił się połknąć Andromedę, szczęśliwy los zdarzył, że przyleciawszy na skrzydlatym koniu - Pegazie...- zjawił się w Etiopii Perseusz wsławiony już wieloma bohaterskimi czynami.
Perseusz naturalnie zabił smoka, uwalniając w ten sposób Andromedę, którą oddał zrozpaczonym rodzicom, po to zresztą tylko, by ją zaraz odebrać jako swoją żonę.

Niebo w zimie nad Chorzowem z 2 tysiącami gwiazd
Już wkrótce podziwiać będziemy w pełnej krasie wspaniały obraz gwiazdozbiorów zimowych, utworzonych przez prawie 2000 gwiazd.

W południowej stronie nieba, wysoko nad horyzontem dominował będzie piękny Orion. Obejmuje on czworobok złożony z czterech gwiazd, w środku tego czworoboku pas złożony z trzech gwiazd. Wyżej jego głowa i tarcza. Orion według Greków to łowca, mąż o pięknej urodzie i olbrzymiej postaci, że stąpając po dnie morskim głowę miał ponad falami.

Legenda grecka mówi, że na jego widok zadrżało serce Artemidy - bogini łowów.

I zapewne byłaby bogini wyszła za mąż za niego gdyby Skorpion (to jeden z gwiazdozbiorów zodiaku) nie pozbawił Oriona życia.

Orion - myśliwy - goni gwiezdnego Zająca, który spod nóg mu ucieka. W tym polowaniu biorą udział jego psy: Wielki Pies i Mały Pies. Najjaśniejsza gwiazda w Wielkim Psie to Syriusz - najjaśniejsza gwiazda całego nocnego nieba, którą odnajdziemy na przedłużeniu pasa Oriona, a w Małym Psie – Procjon.

Powróćmy jeszcze do Oriona.

Egipcjanie widzieli w nim mumię Ozyrysa, który nauczył ludzi uprawiać ziemię i był prawodawcą. Zginął on z ręki brata, który pociął zwłoki jego i rozsypał po świecie. Izyda, żona Ozyrysa pozbierała je i złożyła z powrotem. Ale brakowało jednego palca, który połknęła ryba Oxirinhus.

Od tej pory Egipcjanie nie spożywają tej ryby.

Izyda, Sobtet albo Syriusz opłakiwała Ozyrysa, a tych łez nazbierało się tyle, że aż Nil wylał. Odtąd w okresie, gdy Orion świecił wysoko, a Syriusz wschodził równocześnie ze Słońcem - Nil wylewał. Był to upragniony moment w życiu gospodarczym Egiptu.

Niebo w zimie nad Chorzowem: warto je oglądać
Jeżeli opuścimy Śląsk znajdziemy się z dala od miejskich świateł, z pewnością dostrzeżemy jasną wstęgę oplatającą firmament. To Droga Mleczna, nasza Galaktyka, której - wraz z Układem Słonecznym - jesteśmy maleńką kroplą życia w oceanie Wszechświata.

O jej powstaniu także jest mowa w starożytnej legendzie:

„Faeton, syn boga - Słońca, Heliosa, wbrew radom ojca wyjechał z promiennego pałacu Słońca na wozie ognistym i wzbił się pod lazurowe sklepienie. Wnet poznały rumaki nieśmiertelne, że jakaś miękka i niewprawna dłoń je prowadzi. Zboczyły zaraz ze swej drogi.

Raz wznosiły się tak wysoko, że wóz wypalał ogniste ślady na sklepieniu nieba - Drogę Mleczną - to znów opadały tak nisko, że aż rzeki wysychały. Wtedy to Zeus raził Faetona piorunem.

Faeton spadł z wozu do rzeki Erydanu. Przyjaciel jego serdeczny pięknym głosem zanosi skargi, aż ulitowali się nad nim bogowie i jako Łabędzia (widoczny o tej porze roku nad zachodnim horyzontem tuż po zachodzie Słońca) umieszczają go wśród gwiazd - stąd pochodzi smutna jego skarga - łabędzi śpiew."

Mam nadzieję, że patrząc w bezchmurną noc oczyma starożytnych na rozgwieżdżone niebo nad Śląskiem będziemy mogli na chwilę zapomnieć o prozie i trudzie codziennego życia i na sklepieniu niebieskim zobaczyć wszystko to, co stworzyli kiedyś bogowie, a drogie było zarówno herosom jak i zwykłym śmiertelnikom.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto