Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Miasto odcięło go od drogi

Alicja Fałek
Sąd ostatecznie uchylił decyzję w sprawie służebności i tym samym Marek Poremba nie ma dostępu do drogi publicznej ze swojej działki przy ul. Grottgera. - Będę od miasta żądał odszkodowania - mówi
Sąd ostatecznie uchylił decyzję w sprawie służebności i tym samym Marek Poremba nie ma dostępu do drogi publicznej ze swojej działki przy ul. Grottgera. - Będę od miasta żądał odszkodowania - mówi Alicja Fałek
Marek Poremba będzie żądał od miasta wypłaty odszkodowania za pozbawienie go dojazdu do ulicy. Dotychczas przemieszczał się po działce przy ul. Grottgera, którą miasto sprzedało spółce Konspol.

Władze miasta, sprzedając 10-arową działkę przy ul. Grottgera za 6 mln 150 tys. zł, chwaliły się, że to najwyższa cena za ar w historii miasta. Teraz okazuje się, że za transakcję ze spółką Konspol mogą zapłacić wszyscy mieszkańcy.

- Złożę w urzędzie wniosek o odszkodowanie - zapowiada Marek Poremba, współwłaściciel firmy drobiarskiej Gosdrob i transportowej Folpak.

To Poremba walczył z Magdaleną Pazgan-Wacławek, córką Kazimierza Pazgana o zakup działki przy Konspolu.

- Już wtedy mówiłem, że sprzedając grunt Konspolowi, miasto pozbawi mnie dostępu do drogi publicznej. I tak się stało - dodaje Poremba.

Ostrzegałem na przetargu

Miasto już w marcu chciało sprzedać działkę, która faktycznie była bitą drogą oddzielającą od siebie grunty należące do firmy Konspol. Tą trasą dojeżdżali pracownicy spółki i policjanci do komendy przy ul. Grottgera. Korzystał z niej również Marek Poremba.

Ten pierwszy przetarg odwołano z uwagi na brak dostępu do działki Poremby. W międzyczasie, jak utrzymuje przedsiębiorca, bez jego wiedzy Kazimierz Pazgan ustanowił mu służebność, czyli po prostu przejazd, przez działkę Konspolu.

- Zrobił to po to, żebym miał dostęp do drogi publicznej po tym, jak Konspol kupi należącą do miasta drogę - twierdzi Poremba. - Ja się na to nie zgodziłem i zaskarżyłem tę służebność do sądu - dodaje.

W październiku bieżącego roku miasto ogłosiło przetarg na sprzedaż owej działki (drogi dojazdowej) przy ul. Grottgera.

Mimo że Poremba na początku licytacji poinformował, że mogą być kłopoty, bo nie ma dostępu do drogi publicznej, i może dojeżdżać tylko po terenie przeznaczonej do sprzedaży działki, Krzysztof Kurzeja, dyrektor Wydziału Geodezji Urzędu Miasta Nowego Sącza, nie widział przeszkód do przeprowadzenia licytacji.

Sam przetarg miał burzliwy przebieg. Poremba przebijał raz po raz ofertę reprezentującej Konspol Magdaleny Pazgan-Wacławek o setki tysięcy. Gdy cena za 10 arów osiągnęła 5 mln zł, Marek Poremba poprosił o przerwę na wyjście do toalety. Zgody nie otrzymał. Przyciśnięty potrzebą, wyszedł. Wtedy jego ofertę przebiła córka Pazgana i tak wygrała licytację.

Mogli się wstrzymać

Marek Poremba odwołał się od wyników przetargu, twierdząc, że miasto mogłoby zarobić dwa razy więcej. Bo był gotów zapłacić za drogę nawet 10 mln zł, gdyby zrobiono przerwę.

Złożył skargę do prezydenta miasta, ale Ryszard Nowak uznał ją za bezzasadną, bo ustawodawca nie przewidział przerwy w licytacji.

Miasto przeniosło na Konspol prawo własności.

- Podczas jednej z sesji sugerowałem, żeby prezydent wstrzymał się z finalizacją tej umowy do czasu, aż zakończy się postępowanie sądu w sprawie służebności, czyli dojazdu, do działki pana Poremby - przypomina Piotr Lachowicz, radny Klubu Platformy Obywatelskiej. - Zwróciłem uwagę na to, że miasto może narazić się wypłatę odszkodowania - mówi.

Mimo to 5 grudnia prezydent Ryszard Nowak i Kazimierz Pazgan podpisali akt notarialny. Działka przy ul. Grottgera stała się własnością Konspolu, a na miejskie konto wpłynęła kwota 6 mln 150 tys. zł z VAT.

Poremba nie ma dojazdu

Teraz zaś sąd wydał orzeczenie na korzyść Marka Poremby.

- Uznał, że służebność została przez Konspol dokonana wadliwie - zaznacza przedsiębiorca. - Sąd wykreślił więc wpis o służebności z księgi wieczystej. Zostałem pozbawiony dostępu do drogi publicznej.

Poremba zapowiada, że w najbliższych dniach złoży do miasta wniosek z żądaniem odszkodowania. Na razie nie chce ujawniać, jakiej kwoty będzie się domagał.

- Niestety. Przewidziałem taki scenariusz, z czego się nie cieszę - zaznacza radny Lachowicz. - Gdyby transakcja sprzedaży gruntu Konspolowi nie była sfinalizowana, to można byłoby ją unieważnić i nie narażać budżetu miasta na wypłatę odszkodowania.

Prezydent Ryszard Nowak nie chciał odnieść się do korzystnego dla Poremby orzeczenia i ewentualnych kłopotów miasta z wypłatą odszkodowania.

- Pan prezydent nie komentuje decyzji sądów. Tym bardziej że Urząd Miasta Nowego Sącza nie był stroną w sprawie - poinformował nas Krzysztof Witowski, rzecznik prasowy prezydenta Nowego Sącza.

O komentarz pokusił się natomiast Michał Kądziołka, wiceprzewodniczący rady miasta.

- Działania pana Poremby od samego początku są dla mnie dziwne. Po co sztucznie pobijał cenę i opuścił licytację? Jeśli chciał dać 10 mln za działkę, to mógł to zrobić od razu - uważa.

Radny zauważa, że przedsiębiorca sam chciał służebności dla swojej działki, którą potem zaskarżył. - Gdybyśmy chcieli czekać na rozstrzygnięcie sądu, to w życiu byśmy nie sprzedali żadnej działki - dodaje.

ZOBACZ TAKŻE: Nowy pociąg Newagu w Krakowie

autor:Oskar Nowak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto