Po co nam oddział?
Wyobraźmy sobie sytuację, do której już setki razy doszło w naszym regionie. W górach ma miejsce wypadek. Na wspinającego się turystę spada spory głaz. Uderza mężczyznę w głowę i powoduje obrażenia mózgu. Wezwani na miejsce ratownicy górscy transportują pacjenta do szpitala w Zakopanem lub Nowym Targu. Tu następuje szybkie rozpoznanie i okazuje się, że potrzebna jest operacja.
Niestety, nie można jej wykonać na miejscu, bo w obu regionalnych placówkach nie ma zakontraktowanych neurochirurgów. Rozpoczyna się walka z czasem. Do chorego trzeba wezwać śmigłowiec, a gdy ten nie może lecieć, umierającego człowieka wysyła się ambulansem do Krakowa. Efekt? Szanse chorego na wyzdrowienie spadają. Przy urazach mózgu jak najszybsze rozpoczęcie operacji jest bowiem kluczowe.
Liczy się czas
- Dlatego od 7 lat walczymy o to, by na Podhale wrócił oddział neurochirurgii - mówi Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. - Gdyby on istniał, to chorzy mogliby być operowani o wiele szybciej, bo odpadałby czas transportu. A przecież makroregion Podhala (powiat tatrzański, nowotarski, suski) jest duży i często dochodzi tu do urazów głowy. Mają one miejsce podczas wycieczek w góry, jazdy na nartach czy na skutek wypadków komunikacyjnych lub losowych.
Kontrakt był przez chwilę
Podhalańskie placówki już raz się dogadały i uzgodniły, że o kontrakt na neurochirurgię będzie starać się Podhalański Szpital Specjalistyczny im. św. Jana Pawła II w Nowym Targu. Dostał on pieniądze na tego typu leczenie w 2009 roku. Stworzono wówczas odpowiedni oddział, zatrudniono personel, zakupiono specjalistyczny sprzęt. Niestety, półtora roku później, 31 grudnia 2010 roku, kontrakt się skończył, a NFZ nie przyznał nowotarżanom kolejnego. Oficjalnym wytłumaczeniem był fakt, że oferta placówki została oceniona niżej niż jej rywali, czyli szpitali z Krakowa.
I choć później podhalańscy politycy z różnych partii obiecywali przez lata, że zrobią wszystko, by oddział wrócił (m.in. na naszych łamach ówczesny poseł PO Andrzej Gut Mostowy mówił, że przekona do tego minister zdrowia Ewę Kopacz), to zapewnienia zostały bez pokrycia. Czy teraz to się zmieni?
Lekarze wrócą od 1 lipca?
Wiele na to wskazuje. Nowotarski szpital złożył właśnie Narodowemu Funduszowi Zdrowia kolejną ofertę na prowadzenie oddziału neurochirurgii. Jest ona rozpatrywana. Jeśli zostanie przyjęta, oddział zostanie otwarty 1 lipca.
By nie tracić czasu, szpital zaczął przygotowania wcześniej. Wiadomo już, że nowa placówka ma mieścić 20 łóżek i być obsługiwana przez zespół 5 lekarzy i kilkunastu pielęgniarek. Wybrano już także potencjalnego ordynatora. Zostanie nim dr n. med. Sławomir Dyszkiewicz.
Pomoże poparcie polityczne?
Wiele osób zadaje sobie jednak pytanie, dlaczego nowotarski szpital miałby dostać kontrakt właśnie teraz, skoro przez 7 lat nie udało się tego osiągnąć.
Okazuje się, że są ku temu minimum dwa powody. Po pierwsze złożona do NFZ oferta jest naprawdę dobra, a oddział będzie świetnie wyposażony i obsługiwany przez specjalistów. Druga kwestia to korzystna sytuacja polityczna. Dyrektor Wierzba (jest też radnym wojewódzkim) i zarząd powiatu nowotarskiego (do niego należy szpital) to ludzie Zjednoczonej Prawicy. Dla tego ugrupowania otwarcie oddziału przed wyborami samorządowymi to dobra okazja do promocji wśród górali.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co powinno się zrobić w przypadku zaginięcia osoby. Rzecznik policji odpowiada
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
