Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paraliż samorządu - rozmowa z P. Bolechowskim

Rozmawiał Łukasz Bobek
Archiwum
Z Przemkiem Bolechowskim, dziennikarzem Radia Kraków, rozmawia Ł. Bobek

Od 20 lat jesteś dziennikarzem w Zakopanem. Śledzisz życie polityczne pod Giewontem. Jak oceniasz to, co nas czeka, czyli pierwsze w historii demokracji w Zakopanem referendum w sprawie odwołania urzędującego burmistrza miasta?
To poniekąd efekt zmiany sposobu wyboru burmistrza. Do niedawna burmistrza wybierała rada miasta. Wtedy automatycznie wiadomo było, że burmistrz będzie miał większość. Teraz gdy osobno dochodzi do wyborów rady miasta i burmistrza w powszechnych wyborach, okazuje się, że burmistrz ma mniejszość w radzie. Tak jest w Zakopanem. Pytanie, dlaczego Janusz Majcher nie próbował zmontować sobie większości w radzie, by móc rządzić.

Te ostatnie dwa lata od wyborów to pod Giewontem wojenki między radnymi, opozycją a burmistrzem.
To jest chyba pierwszy przypadek w Zakopanem, gdzie rada miasta robi swoje, a burmistrz swoje. Nie chcę powiedzieć, że ten czas to lata stracone dla Zakopanego, ale, niestety, po części tak jest.
Pierwsza kadencja burmistrza Majchra jednak zapisała się lepiej. Wtedy było inaczej, chociaż przecież to niemal ci sami ludzie. Ci co wtedy współpracowali, teraz tego nie potrafią lub po prostu nie chcą. Widać ogromne emocje między nimi. Śmiem wątpić, czy gdy referendum okaże się nieważne, na kolejne dwa lata dojdzie do porozumienia między Majchrem, a opozycją. Tak jak to stało się w Krakowie między PO a prezydentem Majchrowskim.

Wtedy wyjściem byłoby rozwiązanie rady i ogłoszenie nowych wyborów.
Nowe wybory mogłyby pokazać, czy rzeczywiście opozycja w radzie ma zdecydowane poparcie społeczeństwa. Jeśli tak by się stało, burmistrz powinien zastanowić się, czy nie złożyć urzędu, a to już w historii Zakopanego się zdarzyło.

To czasy Adama Bachledy Curusia.
W 21-letniej historii Zakopanego był to jedyny burmistrz, który zrezygnował z funkcji w trakcie kadencji.

Też wtedy było tak gorąca w samorządzie?
Był to jednak mniejszy nieco problem, bo burmistrz cały czas miał większość w radzie, bo inaczej ta by go odwołała. Wtedy była po prostu inna ordynacja wyborcza. Był mocno atakowany i krytykowany, ale Curuś mógł działać. W tym momencie dochodzi do paraliżu.

Jednak w tej ponad 20-letniej historii demokracji pod Giewontem były i dobre okresy.
Jak dla mnie, najlepiej współpraca, z korzyścią dla mieszkańców i miasta, szła w samorządzie w pierwszej radzie miasta. Wtedy przewodniczącym rady był Maciej Krupa, a jednym z radnych Jurek Jurecki. Często dochodziło do konstruktywnych porozumień. Wtedy chyba ta machina samorządowa szła najsprawniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto