Tuż przed godziną 17. dyżurny suskiej policji otrzymał zgłoszenie od dyspozytora pogotowia, że w Bieńkówce utonął chłopiec. Policjanci ustalili, że chłopczyk wyszedł z domu około godziny 13. mówiąc rodzicom, że udaję się w odwiedziny do swojego kolegi. Jak się okazało, jednak do niego nie dotarł. Chłopcy umówili się, że o godzinie 14. spotkają się nad potokiem, gdzie wcześniej zbudowali tamę i powstało tam dzikie kąpielisko o głębokości około 150 cm. Kiedy koledzy 10-latka przyszli na umówione miejsce na brzegu zauważyli pozostawiony ręcznik. W wodzie pływało ciało chłopaka. Pobiegli na ratunek.
Mimo podjętej prawie godzinnej akcji reanimacyjnej przez załogę pogotowia chłopca nie udało się uratować. - Jest to ogromna tragedia. Apelujemy do rodziców, aby uczulali swoje dzieci, że nad wodą można przebywać tylko w towarzystwie innej starszej osoby, która w razie konieczności będzie mogła udzielić pomocy - apeluje Paweł Siwiec, rzecznik suskiej komendy policji.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?