Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Przegrani" samorządowcy z Podhala chcą iść do Sejmu i Senatu?

Tomasz Mateusiak
Na Podhalu rozpoczęły się już dyskusje kogo wystawić na jesień w parlamentarnych wyborach. Najczęściej mówi się, że o Wiejskiej myślą Andrzej Gąsienica Makowski i Marek Fryźlewicz.

W tle kampanii prezydenckiej pod Tatrami rozpoczęła się walka o pozycje wyjściowe w jesiennych wyborach do parlamentu. Już dziś śmiało można powiedzieć, że na listach dwóch największych partii, oprócz dotychczasowych posłów z regionu, wystartują samorządowcy, którym powinęła się noga w wyborach samorządowych.

Na razie nie potwierdzają

Andrzej Gąsienica Makowski, były starosta tatrzański i Marek Fryźlewicz, były burmistrz Nowego Targu - nazwiska tych dwóch ludzi pojawiają się najczęściej na giełdzie nazwisk przyszłych kandydatów do Sejmu i Senatu.
- Nie zaprzeczam, ani nie potwierdzam - mówi tajemniczo Andrzej Gąsienica Makowski. Chwilę później dodaje, że w parlamencie miałby co robić, ponieważ jego pasją jest dbanie o rozwój produktów regionalnych, a także umacnianie współpracy pomiędzy narodami Karpat.

Oficjalnej deklaracji swego startu w wyborach do Sejmu (ani zaprzeczenia) nie chce złożyć też Marek Fryźlewicz. Kandydatura wieloletniego gospodarza Nowego Targu jest jednak mocna z dwóch powodów. Po pierwsze - stolica Podhala nie miała swojego posła od czterech kadencji, więc Fryźlewicza mogą poprzeć nawet osoby dotychczas mu przeciwne. A po drugie - na listach Platformy Obywatelskiej widziałby go senator PO prof. Stanisław Hodorowicz.

Partie sięgną po górali
- Dla mnie były burmistrz to osoba z doświadczeniem, które nie może się marnować - przekonuje Hodorowicz. - Dlatego, jeśli zechce kandydować, będę zabiegał, aby miał wysokie miejsce na liście wyborczej. To ważne, by Podhale miało jak najwięcej swych przedstawicieli w Sejmie, a także by miał go Nowy Targ.

W przypadku Fryźlewicza wątpliwości więc nie ma. Jeśli wystartuje, zrobi to z list PO. Trudniej określić sympatie polityczne Gąsienicy Makowskiego. Część osób także łączy go z PO (z tej partii w 2014 roku do sejmiku wojewódzkiego kandydował jego zięć Krzysztof Król-Łęgowski). Z drugiej jednak strony były starosta w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy często spotykał się też z Jarosławem Gowinem. Dlatego nie mogąc liczyć na wysokie miejsce na listach PO, może przyjąć ofertę zjednoczonej prawicy i zdecyduje się być kandydatem do Senatu ugrupowań skupionych wokół Jarosława Kaczyńskiego. Dla PiS byłoby to dobre wyjście, ponieważ dziś ta partia nie posiada osoby, która byłaby w stanie skutecznie powalczyć z Hodorowiczem.

Czy tak będzie? Biuro prasowe PiS nie komentuje sprawy. Niedostępna dla nas była także posłanka PiS, szefowa struktur tej partii na Podhalu - Anna Paluch.

Reszta po staremu?
Warto również pamiętać o obecnych posłach z Podhala. Paluch podobnie jak poseł Andrzej Gut Mostowy (PO) mogą być pewni, że partie ponownie wystawią ich na swych listach (choć Gut Mostowy twierdzi, że nie podjął jeszcze decyzji, czy chce kandydować). Gorzej wygląda sytuacja posła Edwarda Siarki. Ten jest członkiem Solidarnej Polski, która samodzielnie nie ma co liczyć na wejście do Sejmu. - Mamy umowę z PiS, że w ramach zjednoczonej prawicy nasi działacze znajdą się na listach partii Kaczyńskiego - mówi Siarka. - Dotyczyłoby to m.in. mnie, o ile będę kandydował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto