Ranking miejscowości na Podhalu. Gdzie żyje nam się lepiej

Okazuje się, że prawdziwi górale żyją o chlebie i duchu świętym... W każdej ze sprawdzanych przez nas wsi powiatu tatrzańskiego mieści się choć jeden "spożywczak", a przynajmniej w kolejnych 20 stoi kościół. Jeśli do tego dodać fakt, że w 22 sołectwach mieszkające tam dzieciaki mają na miejscu przynajmniej 3 klasy szkoły podstawowej, śmiało można stwierdzić, że włodarze z Podhala każdej miejscowości zapewnili równy dostęp do podstawowych instytucji.

- Gorzej cała sprawa wygląda jednak, gdy komuś zachciewa się "luksusów" - śmieje się Bartek Owca, mieszkaniec Nowego Bystrego. - W mojej wiosce nie ma ani przedszkola, ani ośrodka zdrowia, a o ośrodku kultury już nawet nie wspominając. By skorzystać z oferty tych wszystkich instytucji, trzeba więc jeździć po kilkanaście kilometrów do Białego Dunajca czy Poronina lub nawet samego Zakopanego. Jak dla mnie życie na wsi usłane różami nie jest.

Są jednak wioski, których mieszkańcy naprawdę nie mogą narzekać. W Poroninie, Witowie czy Kościelisku jest wszystko, co człowiekowi potrzebne do życia, a taka Bukowina Tatrzańska oferuje już swoim obywatelom prawdziwie miejską ofertę. W tej wiosce jest bowiem kilka basenów (Nowy Targ nie ma ani jednego) oraz prywatna szkoła średnia. Teoretycznie więc ktoś, kto bardzo nie lubi opuszczać własnej miejscowości, może nie wyjeżdżać z Bukowiny latami, a i tak niczego mu nie zabraknie. Kupi tu bowiem ubrania, sprzęt budowlany, artykuły domowe, a nawet nowiutki samochód, którym wyjedzie z mieszczącego się we wsi salonu.

Najsłabiej z kolei w rankingu wypadają miejscowości Bustryk i Leszczyny. Z wziętych przez nas pod lupę udogodnień jest tam jedynie miejsce na zakupy. Po resztę trzeba jechać do sąsiednich miejscowości. W Bustryku jednak, jak zapowiada Bronisław Stoch, wójt gminy Poronin, niedługo otwarta zostanie ogólnodostępna świetlica w miejscowej remizie.