- To spokojny chłopak był, znamy się bardzo długo i nie wierzę, że z jednej strony podpalał, a z drugiej pomagał w szukaniu sprawcy. Jego gra, udawanie i odsuwanie od siebie podejrzeń były wręcz idealne - wyjaśnia pani Iwona, mieszkanka Sadurek.
Jak tłumaczą mieszkańcy podpalacz brał udział w patrolach obywatelskich, które szukały piromana. Dochodziło nawet do tego, że patrol był w jednym końcu wsi a pożar pojawiał się na drugim.
- Jak się okazało, że to nie są zwykłe pożary tylko ktoś podkłada ogień to od razu wszyscy mówili, że to ktoś "swój". Musiał znać okolicę, wiedział gdzie się chować i co można podpalić - dodaje pani Iwona.
Podpalacz w sumie od kwietnia do 31 października wywołał 12 pożarów. Mimo tego, że podpalał pustostany i budynki gospodarcze w jednym z przypadków niewiele brakowało, doszłoby do tragedii.
- Przysnąłem na chwilę oglądając telewizję, kiedy otworzyłem i wyjrzałem za okno zobaczyłem ścianę ognia. Okazało się, że pali się dom moich rodziców, który stoi dosłownie 2 metry od mojego. Gdybym się nie obudził to aż się boję pomyśleć co mogłoby się stać. A to, że mam gdzie mieszkać zawdzięczam tylko szybkiej akcji straży pożarnej - wyjaśnia pan Stanisław, wieloletni członek OSP w Sadurkach.
Podpalacz był na tyle przebiegły, że nawet zdawał relację z pogoni za domniemanym sprawcą. Jednak zgubiło go to, że pasjonował się pracą strażaków, którzy gasili wywoływane przez niego pożary. Praktycznie każdy z pożarów obserwował gdzieś z ukrycia.
- Złapanie sprawcy było utrudnione ponieważ działał on sam, nigdy wcześniej nie był notowany za tego typu przestępstwa no i mylił trop biorąc udział w poszukiwaniach. Policjantom w toku śledztwa udało się ustalić, że 26-latek jest odpowiedzialny za wywołanie 5 lat temu pożaru w Ożarowie -wyjaśnia Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej policji.
Mieszkaniec Sadurek został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące, za podpalenia grozi mu do 8 lat więzienia.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?