– Coś musi być na rzeczy skoro w kępie leśnej obok Polichna jeden z gospodarzy znalazł szczątki rozszarpanego zająca. Został po nim tylko ogon - mówi wójt. – Mieszkańcy powinni uważać, spacerując po lesie. Lepiej dmuchać na zimne – dodaje.
Wielki Kot zawędrował na Lubelszczyznę.
W piątek widział go mieszkaniec wsi Szastarka w powiecie kraśnickim. Dzień później puma pojawiła się podobno na działce w Rudawcu. Policja drapieżnika jednak nie szuka, bo nie otrzymała oficjalnego zgłoszenia.
- Od kilku dni słyszy się, że w lesie między Słodkowem a Szastarką grasuje duży dziki kot – opowiada w internecie pan Jan. Z jego informacji wynika, że jeden z mieszkańców Szastarki znalazł na polu, tuż za swoim gospodarstwem, ślady dużego kota. To nie jedyny trop. Kilku kierowców, jadąc samochodem od Słodkowa do Szastarki, widziało jak drapieżnik przebiega drogę.
– W lasach koło Szastarki jest sporo zwierzyny, więc na pewno kot sam stąd nie odejdzie – uważa pan Jan. – Jeden z mieszkańców Szastarki Wsi jest absolwentem technikum leśnego i powiedział, że żadne zwierzę żyjące na naszym terenie takich śladów nie zostawia i że jest to na pewno ślad bardzo dużego kota – zapewnia.
Tajemniczą pumę widział też nasz Czytelnik. Mężczyzna zarzeka się, że dziki kot odwiedził jego działkę pod Radawcem. – To było w Radawcu Dużym pod Lublinem. Przyjeżdżamy na działkę, a tu cos wielkiego, jak to ze zdjęcia, zerwało się, przeskoczyło przez krzaki i pobiegło w stronę pól – relacjonuje pan Rafał.
O grasującej na Lubelszczyźnie pumie nic jednak nie wie miejscowa policja.
– Nie dotarł do nas ani jeden sygnał o wielkim kocie, więc nie prowadzimy żadnych działań związanych z jego poszukiwaniami – informuje Janusz Majewski z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
Specjaliści twierdzą, że wędrówki pumy po Polsce są prawdopodobne. - Puma nie występuje w naszej faunie, więc jeśli to rzeczywiście dziki kot, musiał wydostać się z nielegalnej, zamkniętej hodowli lub ktoś celowo go wypuścił – twierdzi Grzegorz Garbuz, dyrektor ogrodu zoologicznego w Zamościu. – Pumy żyją w Ameryce Północnej, od Meksyku po Kanadę. Są w stanie przeżyć również w Polsce – wyjaśnia. Jego zdaniem, pokonanie kilkunastu kilometrów dziennie, dla dzikiego kota „nie jest jakimś specjalnym wysiłkiem”.
Słynny kocur wędruje przez Polskę „wężykiem”:
Był w Wielkopolsce i Śląsku, widziano go na Kielecczyźnie, wreszcie zahaczył o lubelskie.
– To trochę dziwne, bo w Polsce nie ma tak rozległych kompleksów leśnych, żeby zwierzę mogło swobodnie się przemieszczać – uważa Garbuz.
Czy istnieje prawdopodobieństwo, że puma zaatakuje człowieka?
– Jak najbardziej. W Stanach Zjednoczonych odnotowuje się kilkanaście takich przypadków rocznie. Ofiary dzikich kotów to najczęściej rowerzyści, poruszający się na przykład po parkach narodowych – informuje Garbuz.
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?