Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć właściciela jadłodajni "U Stasi". Kierowca skazany na karę w zawieszeniu. Syn ofiary: Taki wyrok to kpina ze sprawiedliwości

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Szymon P. słucha wyroku przed Sądem Rejonowym w Suchej Beskidzkiej
Oskarżony Szymon P. słucha wyroku przed Sądem Rejonowym w Suchej Beskidzkiej Artur Drożdżak
Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów - taki wyrok usłyszał w czwartek 4 lutego 30-letni Szymon P. Mężczyzna odpowiadał za śmiertelne potrącenie autem na pasach Macieja Koniecznego, szefa krakowskiej jadłodajni U Stasi. - Taki wyrok to kpina, zwyczajne jaja - tak orzeczenie Sądu Rejonowego w Suchej Beskidzkiej komentował po wyjściu z sali rozpraw syn zabitego.

FLESZ - Będzie ustawa o hulajnogach: ograniczenia i mandaty

Wyrok w sprawie śmiertelnego potrącenia właściciela "U Stasi"

Na mocy nieprawomocnego wyroku oskarżony ma zapłacić po 6 tys. zł nawiązki dla dwojga oskarżycieli posiłkowych w sprawie, syna i córki Macieja Koniecznego oraz po 2 tys. zł kosztów wynajęcia przez nich adwokata.

Oskarżyciel posiłkowy Przemysław Konieczny domagał się dla kierowcy kary czterech kat więzienia i pięcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów, prokurator chciał łagodniejszej kary półtora roku pozbawienia wolności, obrona wnosiła o taką karę, by nie łamać oskarżonemu życia.

- Nie wiem, czy będę składał apelację, ale taki wyrok za śmierć mojego ojca to kpina - mówi Przemysław Konieczny. - Wystarczy być osobą niekaraną, jechać autem w stanie trzeźwości i można faktycznie bezkarnie zabić człowieka na pasach - taki jest sens dzisiejszego wyroku w zawieszeniu - komentował zirytowany.

Nie zgadzał się też ze słowami, które padły w uzasadnieniu wyroku, że ojciec przyczynił się do spowodowania wypadku, bo faktycznie wtargnął na pasy pod nadjeżdżający samochód. - On już schodził z przejścia dla pieszych i wtedy został potrącony- mówi syn zabitego.

Śmierć Macieja Koniecznego. "Oskarżony rażąco i umyślnie naruszył przepisy ruchu drogowego

Sędzia Izabela Fluder Cyganek podkreślała, że oskarżony rażąco i umyślnie naruszył przepisy ruchu drogowego. Przekroczył o 20 km dopuszczalną w tym miejscu prędkość i zbyt późno wykonał też manewr hamowania.

- To były przyczyny wypadku. Pokrzywdzony też się do niego przyczynił, ale nie w głównej mierze - mówiła sędzia. Tak wynika z przedłożonej opinii biegłego ds rekonstrukcji zdarzenia. Sędzia Fluder Cyganek nie przyjęła za wiarygodne tłumaczenie oskarżonego, że podczas jazdy został oślepiony przez słońce i dlatego spóźnił się z reakcją, gdy ujrzał pieszego.

Zdaniem sędzi w sprawie były okoliczności łagodzące. Szymon P. przyznał się do winy, wyraził skruchę, nie był do tej pory karany, także za wykroczenia drogowe. Obciążający był tragiczny skutek zdarzenia oraz rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego, bo jako kierowca powinien zachować szczególną ostrożność zbliżając się samochodem do przejścia dla pieszych.

Do wypadku doszło 12 sierpnia 2018 r. 72-letni Maciej Konieczny do Suchej Beskidzkiej przyjechał z Krakowa, bo tu miał domek letniskowy. Oskarżony jechał porsche panamera ze Stryszawy w stronę centrum Suchej, bo w Liszkach pod Krakowem miał przewieźć klientów na sesję ślubną. Ma firmę przewozową i świadczył usługi dla par młodych. Był trzeźwy, pokrzywdzony także.

Śmierć na przejściu dla pieszych

Z ustaleń prokuratury wynikało, że Konieczny wszedł na przejście dla pieszych, gdy zatrzymał się przed pasami kierowca fiata. Konieczny był już na środku zebry i przeszedł 2 m 60 cm od jej krawędzi, gdy potrąciło go lewym bokiem rozpędzone porsche. Siła uderzenia była tak duża, że pieszego odrzuciło pod stojącego po drugiej stronie fiata. Kierowca porsche zatrzymał się 27 m od potrącenia człowieka.

Kierowca poruszał się z prędkością 70 km na godzinę Spóźnił się z reakcją, choć mógł widzieć Koniecznego. Faktycznie zaczął hamować nieco ponad 6 metrów od pieszego. Konieczny zmarł po kilku godzinach w szpitalu, bo miał liczne złamania i obrażenia wewnętrzne.

Konieczny był właścicielem jednej z najbardziej znanych krakowskich jadłodajni. Założyła ją w latach 20. ubiegłego wieku jego mama Stanisława. Pod koniec lat 80. Konieczny przejął interes i z powodzeniem prowadził go do śmierci. W jadłodajni U Stasi przy ul. Mikołajskiej stołowali się także literaci, aktorzy i muzycy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Śmierć właściciela jadłodajni "U Stasi". Kierowca skazany na karę w zawieszeniu. Syn ofiary: Taki wyrok to kpina ze sprawiedliwości - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto