Szok! Górale zablokowali budowę kanalizacji

To miał być cywilizacyjny skok. Gdy w 2013 roku gmina Bukowina Tatrzańska dostała informacje o przyznaniu jej olbrzymiej dotacji na budowę kanalizacji w Jurgowie i Białce oraz rozbudowę już istniejącej sieci w Czarnej Górze i Bukowinie, cieszyli się wszyscy. Nastawiona na turystykę gmina z ogromną liczbą wyciągów, kwater prywatnych czy pensjonatów miała stać się wreszcie ekologiczna, a ścieki zamiast do nieszczelnych szamb miały płynąć do zupełnie nowej oczyszczalni ścieków w Białce i rozbudowanej w Czarnej Górze.

Dziś wiemy, że planu w całości zrealizować się nie uda. Z początkiem roku ruszyła budowa kanalizacji w Jurgowie, Bukowinie i Czarnej Górze. Gmina rozbudowuje też oczyszczalnie w tej ostatniej wiosce. Pierwsze ścieki z nowo przyłączonych domów popłyną w połowie przyszłego roku.

W Białce - według harmonogramu prace miały się rozpocząć na początku 2015 r. Miały, bo budowę kanalizacji zablokowała część mieszkańców.

Ludzie nie zgodzili się, by kolektory kanalizacyjne przeszły przez ich działki. Jedna z rodzin mieszkających przy ulicy Pod Grapą skutecznie oprotestowała też planowaną w ich (dalekim) sąsiedztwie oczyszczalnię ścieków.
W tej sytuacji rada gminy poprzedniej kadencji na jednym z ostatnich posiedzeń zdecydowała się zrezygnować z 30 mln przyznanych przez Brukselę, czyli część dotacji, jaką przyznano Bukowinie na budowę kanalizacji.

- Stało się tak, choć mamy ważne pozwolenie na budowę kolektorów kanalizacyjnych w Białce. Konsultacje społeczne pokazały jednak, że wśród ludności tej miejscowości nie ma zgody na zlokalizowanie rur na ich działkach - mówił wójt Bukowiny Stanisław Łukaszczyk. - Dlatego robimy nowe uzgodnienia i projekt - dodaje.
Wójt podkreśla, że gdy ten ostatni dokument będzie gotowy, gmina wystąpi o kolejne pozwolenie na budowę kanalizacji w Białce. Zdaniem samorządowca, może to nastąpić już w połowie przyszłego roku. Wówczas urzędnicy z Bukowiny znów postarają się o dotację na ten cel. Zapowiadają, żę będą szukać do skutku.

Niestety, nikt nie obieca, że Unia ponownie dofinansuje kanalizację. Jeśli tak się nie stanie, kreowana na nową "zimową stolicę Polski" wioska na lata będzie musiała o inwestycji zapomnieć.
- Byłoby fatalnie, bo jest tu bardzo potrzebna - mówi Maria Kuruc, mieszkanka wsi. - Teraz Białka to wielka marka.
Zimą jest tu masa turystów. Zarabiamy, bo są stoki, pensjonaty, restauracje. Brakuje właśnie tej kanalizacji - już od kilku lat goście narzekają, że przydomowe szamba im po prostu śmierdzą. Bez kanalizacji kiedyś goście stąd uciekną. Dlatego dziwię się moim krajanom, że zablokowali jej budowę. Gdy to się rozniesie będzie wstyd - dodaje.

To samo mówią turyści.
- Bez kanalizacji Białka utopi się w nieczystościach - mówi Paweł Nowak, turysta z Kielc. - Przyjeżdżam tu na narty od lat. Spaceruję po wsi i widzę, co się dzieje. Część tutejszych gospodarzy spuszcza ścieki do pobliskiej rzeki Białki. To ma być kurort? Wstyd mi za białczan, że zablokowali kanalizację. Tak ich chwalono, że potrafili się dogadać i zostawili w tyle Zakopane. Teraz pokazali tę drugą, gorszą twarz - kwituje.