Najpierw nielegalne schody, potem samowolka. Teraz go ściga Urząd Skarbowy za zaległe podatki
Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, sprawa ma związek z zaległościami podatkowymi, jakie biznesmen był zobowiązany uiścić w zakopiańskim urzędzie skarbowym.
- Posiedzenie w sprawie pana Grzegorza M. rozpocznie się we wtorek - informuje sekretariat wydziału karnego Sądu Rejonowego w Zakopanem. - Obwiniony będzie odpowiadał za wykroczenie skarbowe.
Jak dodają w sądzie, chodzi o wykroczenia z paragrafów 57 i 77 Kodeksu karnego skarbowego. Pierwszy z artykułów tego kodeksu mówi, że "podatnik, który uporczywie nie wpłaca w terminie podatku, podlega karze grzywny". Kolejny tłumaczy natomiast, jaka kara może spotkać osobę, która dopuszcza się tego wykroczenia.
W piątek próbowaliśmy ustalić o jaką kwotę urząd skarbowy ściga Grzegorza M. Niestety, nie udało nam się ustalić ani kwoty zaległego podatku, ani tego, czy biznesmen wpłacił go na konto skarbówki.
- Proszę mi wybaczyć , ale nie mogę podać państwu takiej informacji - tłumaczy Małgorzata Kabata-Żbik, naczelnik Urzędu Skarbowego w Zakopanem. - Obowiązuje mnie w tej sprawie tajemnica skarbowa.
Próbowaliśmy zapytać o samego Grzegorza M. Niestety, ani w piątek, ani w sobotę nie udało się z nim skontaktować.
O najnowszych kłopotach syna nie chce rozmawiać także burmistrz Majcher. - Szczerze mówiąc to dopiero od dziennikarzy dowiaduję się o sprawie - mówi samorządowiec. - Nie mam pojęcia, czego może ona dotyczyć. Nie chcę też o zachowaniu syna rozmawiać. Jest dorosły i wie jak postępować.
O Grzegorzu M. w Zakopanem słyszeli niemal wszyscy. Jeszcze trzy lata temu szerzej nieznany 36-letni biznesmen pojawiał się w mediach tylko jako okazjonalny uczestnik zawodów narciarskich (był mistrzem Polski w slalomie gigancie w latach 1995 i 1996). Po tym, jak dwa lata temu jego ojciec, Janusz Majcher, ponownie zdobył stanowisko burmistrza miasta, również i o Grzegorzu zaczęły się rozpisywać media. A dokładniej o aferach z jego udziałem.
W grudniu 2010 r. wyszło na jaw, że syn burmistrza ze swoimi wspólnikami postawił wejście do swojej kamienicy na terenie miejskim. Proces w tej sprawie jest w toku. Niemal rok później o M. ponownie zrobiło się głośno, bo syn burmistrza bez pozwoleń buduje dom na zakopiańskiej
Antałówce. Skutek? Wkrótce w sądzie rozpocznie się sprawa o samowolę.
To jednak nie koniec sądowego serialu znanego biznesmena. Mało osób pamięta bowiem, że w lutym tego roku Grzegorz M. stanął przed sądem oskarżony także o to, że zatrudnił jedną ze swoich pracownic "na słowo". Sprawa została wówczas umorzona.
Zobacz zmagania zawodników w morderczym biegu z Ronda Kuźnickiego na szczyt Kasprowego Wierchu
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?