18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędu Kontroli Skarbowej na Krupówkach

Halina Kraczyńska
archiwum
- Kontrola skarbowa na Krupówkach jest prowadzona już od kilku miesięcy! I to w sposób ciągły - zaznacza Małgorzata Kabata-Żbik, naczelnik Urzędu Skarbowego w Zakopanem.

Nerwowo było w piątek na zakopiańskim deptaku. Niektórym handlarzom ręce się aż trzęsły ze zdenerwowania, gdy usłyszeli, że na górnych Krupówkach kontrolę rozpoczęli inspektorzy skarbówki i to ci z Krakowa, z Urzędu Kontroli Skarbowej, którzy mogą ukarać mandatem nawet do 2 tysięcy złotych.

Nie był to zresztą koniec mocnych wrażeń tego dnia. Po UKS przyszli inspektorzy z zakopiańskiego sanepidu wraz ze strażą miejską, a potem stoiska mierzyli policjanci...

Wszystko to w ramach zmasowanego uderzenia władz miasta i służb w nielegalnych handlarzy.

- Kontrola skarbowa na Krupówkach jest prowadzona już od kilku miesięcy! I to w sposób ciągły - zaznacza Małgorzata Kabata-Żbik, naczelnik Urzędu Skarbowego w Zakopanem.

Zobacz także: Zakopane: setki połamanych narciarzy w gipsie

A ponieważ większość handlujących na deptaku nie pochodzi stąd (to u nich głównie są uchybienia skarbowe), zakopiańska skarbówka nie mogłaby ich ukarać. O wiele więcej w tej sytuacji może Urząd Kontroli Skarbowej, który nakłada mandaty nawet do 2 tysięcy złotych.

W czasie ostatniej kontroli w minioną sobotę na Krupówki wyszło aż 40 inspektorów z Urzędu Kontroli Skarbowej w Krakowie. - Nałożyli oni ponad 90 mandatów na łączną kwotę 21 tysięcy złotych - podsumowuje naczelnik.

Główne winy handlujących to przede wszystkim brak kasy fiskalnej i wpisu do ewidencji.
Inspektorzy znowu przeszli się Krupówkami. A niemal w ślad za nimi od stoiska do stoiska szli inspektorzy ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zakopanem.

- Od 2 lutego przeprowadziliśmy cztery akcje z policją i strażą miejską oraz 18 kontroli stoisk, które sprzedają żywność - mówi Adam Radko, dyrektor zakopiańskiego sanepidu. - Wszędzie były mniejsze lub większe uchybienia.

Zobacz także: Zakopane: setki połamanych narciarzy w gipsie

Posypały się mandaty od 100 do 500 zł. Ani jedno stoisko nie miało wymaganej decyzji zatwierdzającej (pozwalającej na sprzedaż żywności), którą wydaje sanepid. Warunki na niektórych, jak mówi dyrektor, urągały wymogom sanitarnym, np. sprzedawcy nie mieli dostępu do wody bieżącej czy toalety. W wielu przypadkach sprzedawcy nie umieli wskazać, skąd pochodzą oscypki.

Straż mierzy...

Codziennie nęka też nielegalnie handlujących zakopiańska straż miejska. - Od czerwca ubiegłego roku nie możemy jednak nakładać mandatów - mówi Wiesław Lenard, komendant straży miejskiej w Zakopanem. - Teraz musimy wymierzyć zajmowaną w pasie drogowym nielegalnie powierzchnię stoiska i naliczyć karę, sporządzić notatkę i wszcząć postępowanie administracyjne. Od stycznia do tej pory sporządziliśmy 360 notatek.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto