Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W 1974 r. kadra Górskiego trenowała w Tatrach

Tomasz Mateusiak
Nie byłoby największego sukcesu w historii polskiej piłki nożnej gdyby nie... Zakopane. Choć pamięta to coraz mniej osób, w 1974 roku piłkarska reprezentacja Polski, prowadzona przez Kazimierza Górskiego wyrabiała mistrzowską formę właśnie pod Giewontem. Dziś w przededniu Euro 2012 postanowiliśmy przypomnieć tamto zgrupowanie.

- Każdy trener piłkarski wie, że aby dobrze przygotować drużynę do mistrzostw trzeba... zabrać chłopaków w góry - mówi Edward Budny, mieszkający w Zakopanem trener biegów narciarskich. - Dlatego też tak jak teraz trener Franciszek Smuda trenował kadrę w Austrii, tak Kazimierz Górski w 1973 roku przyjechał ze swoją złotą ekipą do Zakopanego.

Jak przypomina Budny, reprezentacja mieszkała i trenowała na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu przez ponad miesiąc. Obiekt ten był wówczas najlepszym ośrodkiem sportowym w Polsce. W maju 1974, tym samym czasie co piłkarze w Zakopanem trenowali też siatkarze ze złotej reprezentacji Huberta Wagnera. COS, by ugościć dwie najlepsze drużyny w kraju, codziennie wysyłał więc do Krakowa dostawczego żuka, który jechał do Pewexu, sklepu, w którym płaciło się dolarami lub tzw. bonami PeKaO, i tam kupował zaopatrzenie. Piłkarze mieli więc pod dostatkiem bananów i pomarańczy, które do zwykłych sklepów dostarczano w ograniczonych ilościach i rzadko, zwykle przed świętami.

- Znałem się dobrze z trenerem Górskim, więc często z nim rozmawiałem - przypomina Budny. - Mówił, że chłopaki co rano budowały kondycję biegając po górach. Dopiero po południu trenowali na boisku.

- Pobyt w Zakopanem to był dla nas wspaniały czas - mówi Jan Tomaszewski, ówczesny bramkarz reprezentacji, a obecnie słynący z ciętego języka poseł i komentator sportowy. - Co prawda musieliśmy pod okiem pana Kazia sporo zasuwać, ale przyniosło to efekty w postaci trzeciego miejsca na mistrzostwach świata.

Dodatkowo niemal na każdym treningu kibicowało nam kilkaset górali, a na sparingach, które zagraliśmy w Zakopanem było kilkanaście tysięcy mieszkańców Podhala. Górale naszym pobytem po prostu żyli.

Jak dodaje Tomaszewski, już w latach 90. Kazimierz Górski zdradził mu, dlaczego zabrał zespół właśnie do Zakopanego, a nie chociażby do Karpacza.

Okazało się, że przesądził o tym pozornie nieistotny szczegół, czyli bijące na zboczach Antałówki siarkowe, ciepłe źródła, w miejscu obecnego aquaparku. - Co dziennie jeździliśmy tam na kąpiele - mówi Tomaszewski. - Czasem nie bardzo nam się chciało, ale trener był nieugięty. Dopiero po latach zdradził, że wiedział, że ta woda doskonale neutralizowała zakwasy w naszych mięśniach. Przez to później na mistrzostwach biegaliśmy szybciej od innych.

Zresztą Tomaszewski historii związanych z pobytem kadry w Zakopanem pamięta o wiele więcej.

- Chyba do końca życia będę pamiętał góralski kapelusz, jaki każdy z nas dostał od górali przed samym wyjazdem na mistrzostwa do RFN - wspomina człowiek, który zatrzymał Anglię na Wembley. - Ściągnąłem z niego bowiem opaskę z muszelkami tak zwanymi kostkami i używałem jej jako opaski do moich długich włosów. Po tym jak na mistrzostwach przyniosła mi szczęście, grałem w niej do końca kariery.

Może więc zanim Polacy wyjdą 8 czerwca na boisko w meczu z Grecją, należało by im wysłać po komplecie góralskich kostek. Kto wie, może przyniosą szczęście również i Orłom Smudy?

Wybieramy Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto