Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: góral kazał gminie zwinąć asfalt

Halina Kraczyńska
Tomasz Mateusiak
Wielką awanturą, z wyzwiskami, krzykami, obraźliwymi uwagami zakończyła się wczoraj kolejna już w radzie miasta Zakopanego dyskusja w sprawie drogi na Olczy - skrótu pomiędzy Hutami a Gawlakami.

Państwo Bilanowie z Olczy od kilku już lat proszą gminę, by wykupiła kawałek ich gruntu, przez który przebiega asfaltowa droga stanowiąca właśnie skrót pomiędzy Hutami a Gawlakami. W ubiegłym roku, jak przypomniała wczoraj Halina Dyka, naczelnik wydziału geodezji, była nawet przygotowana odpowiednia uchwała o zakupie tego kawałka gruntu od Bilanów, jednak radni się nie zgodzili, bo obawiali się, że ruszy lawina podobnych spraw, która rozsadzi budżet miasta.

- Nasza cierpliwość się wyczerpała - wyznał w czerwcu tego roku Andrzej Bilan. - Nadchodzi sezon, przejeżdżają tą drogą nawet wielkie autokary. Droga coraz bardziej jest też podmywana przez potok. Niech ktoś przejeżdżający samochodem wpadnie do rzeczki, to czyja będzie wina? Nasza, bo droga biegnie przez nasz grunt.

Rodzina wezwała więc gminę do "zwinięcia asfaltu".

- Otrzymaliśmy od państwa Bilanów przedsądowe wezwanie, abyśmy usunęli asfalt i przywrócili pierwotny stan. Domagają się oni też od gminy odszkodowania w wysokości 135 tysięcy złotych za bezumowne korzystanie z gruntu od 2005 roku - wyjaśniała radnym i sąsiadom Bilanów radca prawny Joanna Posadzka-Gil.

Ostrzegła też radnych, że gmina może przegrać tę sprawę przed sądem, bo raczej nie będzie w stanie udowodnić, że to nie ona wylała ten asfalt. I nawet jeżeli go "zwinie", to i tak miasto będzie musiało zapłacić odszkodowanie i nie stanie się przez to właścicielem gruntu. Drogi w tym miejscu może nie być.

- Najlepiej byłoby jednak kupić ten grunt pod drogą i wystąpić do państwa Bilanów, aby wycofali pozew - radziła radca.

- Jak on nam zagrodzi drogę, to i my mu zagrodzimy! - krzyczeli sąsiedzi Bilanów, którzy licznie przybyli na wczorajsze posiedzenie komisji ekonomiki. - Bo oni tys po nasyk kawołeckach jezdzą. Koło Migla mu drogę zamkniemy.

Jedna z sąsiadek przypomniała, że droga ta istnieje już od 100 lat. - Trzydzieści lat temu ja osobiście chodziłam po chałupach i zbierałam podpisy, żeby ludzie dali na tę drogę ziemię - tłumaczyła pani Helena. - Wszyscy się zgodzili. Podpisy ich są do dziś. Ale urząd wtedy nie wziął tej drogi jako gminnej. Natomiast Bilan kupił działkę później i teraz każe ściągać asfalt. Ja nie wierzę, żeby sąd nakazał to zrobić.

Ludzie zapowiedzieli, że jak Bilanowie wygrają, to oni też pójdą do sądu i wystąpią o drogę konieczną.

- Niech klatkę na tej drodze zrobi, to my mu będziemy jak w Ameryce płacić 5 złotych za przejazd. Skoro taki głodny - oburzali się sąsiedzi.
Dyskusję o problemie przewodniczący Maciej Rzankowski przeniósł na przyszły tydzień.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto