Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane traci Tour de Pologne. W wyścigu do mety górą Słowacy

Tomasz Mateusiak
W 2014 r. w Zakopanem nie będzie finiszu etapu wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Co więcej, jest bardzo prawdopodobne, że kolarze ścigający się w pętli dookoła Polski ani na moment nie wjadą do miasta pod Giewontem.

Organizator zawodów - Czesław Lang, poinformował właśnie, że meta jednego z dwóch górskich etapów touru zamiast w Zakopanem zostanie postawiona na Słowacji. Władzom Zakopanego zaproponowano tylko zorganizowanie startu etapu. Samorządowcy mówią, że takie rozwiązanie nie jest dla nich atrakcyjne. To oznacza, że Zakopane po 5 latach traci status miasta, w którym kończyły się etapy Tour de Pologne.

Jak przyznaje Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne, jest już gotowa koncepcja przyszłorocznego wyścigu i nie zaplanowano, by Zakopane było miejscem zakończenia jednego z etapów.

- Chcemy promować ideę polsko-słowackiej olimpiady i dlatego chcemy zorganizować etap, który połączy nasze kraje. Planujemy, że kolarze wyruszą z Zakopanego i dojadą do słowackiego Strbskiego Plesa - mówi Lang. Władzom miasta takie deklaracje nie przypadły do gustu. Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, przypomina, że co roku miasto brało udział w organizacji wyścigu i nie tylko ze względów sportowych, ale i marketingowych.

- Chcemy by miasto było pokazywane w mediach, bo to wielka reklama. Dlatego start etapu mało nas zadowala, bo w telewizji jest pokazywany jako zwykła migawka. Nie będziemy więc inwestować pieniędzy w mało atrakcyjne dla nas wydarzenie - mówi.
W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego, który prowadzi z firmą Lang Team negocjacje.

- Prawdopodobnie zrezygnujemy z wyścigu - mówi. Na ostateczne negocjacje w tej sprawie jest umówiony w poniedziałek.

- Chcemy mieć u siebie metę, bo to się w telewizji sprzedaje. Start nas nie interesuje, chyba, że naprawdę za niskie pieniądze. Co ciekawe, choć Czesław Lang zapewnie, że metę przenosi na Słowację, by wesprzeć ideę wspólnej olimpiady, wiele osób jest przekonanych, że robi to z powodów finansowych. W rozmowach pomiędzy Zakopanem a Langiem rozliczenia od dawna prowadziły do tarć. Lang Team co roku wyceniał etapowy finisz na 300 tys. zł. Tyle miasto musiałoby zapłacić za postawienie mety w Zakopanem. Start jest o połowę tańszy.
- A nigdy jeszcze Zakopane nie zapłaciło nam pełnej kwoty - ubolewa dyrektor wyścigu. Zawsze słyszał, że nie ma pieniędzy i musiał negocjować obniżkę opłat. Dziwi się, że miasto nie jest zainteresowane organizacją tańszego startu etapu.

Jeśli burmistrz Majcher zgodzi się na organizację w Zakopanem początku "słowackiego" etapu, to Lang deklaruje, że dorzuci góralom bonus. Dzień po tym, kiedy kolarze ścigać będą się na trasie wokół Bukowiny, on już za darmo poprowadzi trasę tak, by 4-5 razy przecięła ona Zakopane. Władze miasta i na to kręcą jednak nosem. Wielokrotny przejazd kolarzy przez ulice pod Giewontem zablokuje Zakopane, a to może spotkać się ze sprzeciwem. Wtedy efekt promocyjny byłby marny.

- Na coś się jednak górale muszą zdecydować. Inaczej wyścig może zniknąć z Zakopanego na lata - ostrzega osoba z otoczenia Lang Team. Słowacy są gotowi płacić za organizację etapu i nie targują się o każdą złotówkę. Skoro Zakopane nas nie chce, być może wyścig na stałe będzie się odbywał na terenie Słowacji.

- Trochę się tego boję - przyznaje Kawecki. - Na Słowacji samorząd wspierają finansowo przedsiębiorcy. W Bukowinie podobnie (do TdP dokłada się miejscowy hotel i termy - przyp. red.). W Zakopanem natomiast opłaty za wyścig bierze na siebie tylko samorząd.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto