Za tydzień mieszkańcy Zakopanego dowiedzą się, czy lokalni politycy jeszcze tej jesieni wezwą ich do lokali wyborczych.
- Musiałem to zrobić - tłumaczy Jerzy Zacharko. - W czerwcu większość radnych uznała, że burmistrz źle rządzi miastem i nie udzieliła mu absolutorium za wykonanie budżetu w 2011 roku. Teraz naszym obowiązkiem jest zapytać mieszkańców o zdanie na ten temat. Sądzę, że radni, którym zależy na Zakopanem, zgodzą się na referendum.
Całą sprawę inaczej widzi burmistrz Majcher. - Zacharko chce wywołać polityczną awanturę. Tak tłumaczę sobie całą sprawę. O tym czy jestem dobrym burmistrzem świadczy miasto, które się rozwija. Zdaję sobie sprawę, że do referendum niemal na pewno dojdzie. Boję się tego, ale będę walczył o głosy ludzi. Przekonam ich, że ze mną na czele jeszcze skorzystają.
W chwili obecnej przewodniczący Jerzy Zacharko ma większościowe poparcie rady (aż 11 z 21 zakopiańskich radnych).
Opozycja niemal na pewno zgodzi się więc na referendum, które odbędzie się najpóźniej w listopadzie lub grudniu (przepisy stanowią, że 50 dni po ogłoszeniu referendum przez komisarza wyborczego). By głosowanie było ważne, do urn będzie musiało pójść co najmniej 5 tysięcy mieszkańców.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?