Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane zrezygnuje z walki o Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym?

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Koniec marzeń o mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym FIS w Zakopanem. Radni miejscy spod Giewontu nie chcą dać zielonego światła, by miasto kandydowało do organizacji tych zawodów po raz piąty. - Po co się znów łudzić - mówią. Także Tatrzański Związek Narciarski, który do tej pory wspierał ideę, nie widzi szans na dalszą walkę.

- Nie zamierzamy już wykładać pieniędzy na kandydaturę- mówi Andrzej Kozak, prezes TZN. Jeszcze kilka tygodni temu Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, zapowiadał, że miasto będzie kolejny raz walczyć o tę najważniejszą narciarską imprezę na świecie. Tym razem chodziło o zawody w 2019 r. Nic jednak z tego nie wyjdzie. Dalsza walka nie ma poparcia wśród miejscowych radnych.

- Nie ma sensu upieranie się i liczenie na cud. Tym bardziej, że czasami decyzje Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS kto będzie organizował zawody wyglądają na posunięcia polityczne - mówi Jerzy Jędrysiak, radny miejski. Uważa, że powinno się skupić na zimowej olimpiadzie w 2022 r., która ma wsparcie władz krajowych.

Jak dodaje z kolei radny Leszek Dorula, gwoździem do trumny decyzji o rezygnacji było stanowisko Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. Ten uznał, że nie będzie już więcej uczestniczył w staraniach miasta o imprezę.

- Jeśli nie mamy poparcia ani państwa polskiego, ani działaczy sportowych, to po co mamy wydawać tak duże pieniądze teraz? Żeby się przejechać na kongres FIS i usłyszeć, że znowu przegraliśmy - pyta Dorula.
Rzeczywiście, TZN na walnym zjeździe delegatów podjął decyzję o zaprzestaniu walki o mistrzostwa, a co za tym idzie, o dalszym finansowaniu wparcie kandydatury. Do tej pory TZN pokrywał połowę, a następnie jedną trzecią wpisowego jakie miasto musiało uiścić do kasy Federacji Narciarskiej.

- Moim zdaniem, nie mamy szans na mistrzostwa, bo u nas nie ma odpowiedniej bazy. Co więcej, to co mamy jest nawet gorsze od obiektów, którymi miasto dysponowało w 2006 roku, gdy po raz pierwszy staraliśmy się o mistrzostwa - kwituje krótko i brutalnie Andrzej Kozak, prezes TZN.

Jak dodaje, wówczas w Zakopanem była nowiuteńka Wielka Krokiew, ze starym, ale funkcjonalnym pawilonem sportowym oraz Średnia Krokiew z wymaganą homologacją FIS. - Teraz mamy jedynie dużą skocznię, której nowy pawilon jest tak kiepski, że nadaje się tylko do zburzenia - mówi prezes.

- Jakby tego było mało, średnia skocznia straciła homologację, a tras biegowych jak nie było tak nie ma. Te, które w tym roku zostały wytyczone, nie mają homologacji do organizacji zawodów FIS. W związku z tym, dla Federacji Narciarskiej formalnie nie istnieją. Ja pod kandydaturą, w której ponownie wystartujemy z taką bazą, nie podpiszę się.

Zdaniem Kozaka - miasto, by realnie myśleć o mistrzostwach, musi więc najpierw zainwestować w bazę.
- Nie wystarczy pojechać na kongres FIS i pomachać oscypkiem i kiełbasą, będąc przebranym w góralski strój - ironizuje Kozak. Zauważa, że w FIS nikogo to już dziś nie obchodzi. Dlatego jeśli radni ostatecznie zdecydują się kandydować, to my jako TZN ich nie poprzemy.

Takiemu nastawieniu nie dziwi się burmistrz Janusz Majcher, który jednak nadal przekonuje, że miasto powinno kontynuować walkę o zawody.

- Uważam, że promocyjnie byśmy mogli to wygrać. Nadal staralibyśmy się o najwyższej rangi zawody, bylibyśmy w najwyższym gronie świata narciarskiego - mówi Majcher.

Jest przekonany, że przede wszystkim Centralny Ośrodek Sportu powinien mocniej nastawić się na sporty zimowe.
- Na ostatnim spotkaniu z radnymi analizowaliśmy to co się dzieje w infrastrukturze narciarskiej w mieście. Niestety, wyszło, że przez ostatnie 10 lat miasto się cofa.

Lepszych czasów na horyzoncie na razie nie widać. Jak bowiem twierdzi Jan Janik, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, nie wiadomo kiedy pojawią się pieniądze na przebudowę średniej skoczni. Nie widać też na horyzoncie otwarcia się górali, by na ich terenach zrobić lepsze trasy narciarskie.

Apoloniusz Tajner - prezes Polskiego Związku Narciarskiego

Jako Polski Związek Narciarski musimy to zrobić.
Ale osobiście uważam, że nie! Kandydatura Zakopanego jest teraz mało sensowna. Po pierwsze, w Zakopanem dalej nie ma odpowiedniej bazy, a po drugie - miasto pod Giewontem razem z Krakowem chce się starać o Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2022 r. Wiem, że rząd mocno wspiera starania o tę drugą imprezę i jest ona dla Polski naprawdę realna. Wątpię więc, by władze FIS dały Zakopanemu dwie imprezy w tak krótkim odstępie czasu. Przez olimpijskie aspiracje mistrzostwa wam się oddalają. Trzeba więc ten pomysł na razie odłożyć i powrócić do niego po ewentualnym niepowodzeniu starań o olimpiadę...

Andrzejem Bachled Curuś, Ałuś – jeden z najlepszych polskich narciarzy w historii

Na kilka najbliższych lat powinniśmy sobie dać spokój z Mistrzostwami. Obecnie nie mamy bowiem nic do zaoferowania FIS-owi. Wizyty na kongresach z planami tras, ciupagami i parzenicami nic już nie dadzą. Delegaci FIS będą dalej nam miło ściskać rękę, a w głowach i tak będą myśleć o innych państwach lepiej przygotowanych do zawodów. Czyli przerwa...
Myślę, że trzy, cztery lata oddechu nam się przyda. Potraktujmy to jako taktyczne zagranie. W tym czasie powinniśmy zorganizować dobre trasy narciarskie, wyremontować skocznię, starać się o zawody niższej rangi, by potem móc zaprezentować odświeżoną kandydaturę z zapleczem sportowym i rękojmią, że potrafimy zrobić dobre zawody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto