Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Związek Podhalan chce, by Polacy zmienili swoje stereotypy co do mieszkańców Podhala

Łukasz Bobek
Tomasz Mateusiak
Zakopiański oddział Związku Podhalan ma dosyć pseudogóralszczny w mediach i szargania dobrego imienia górali. Zapowiada walkę o zmianę wizerunku górali w Polsce. - Chcemy, żeby góral w końcu był postrzegany w dobrym świetle, a nie tylko, że goni za dutkami, ale że to człowiek honoru, który daje sobie radę w życiu - zapowiada Marcin Zubek, prezes zakopiańskiego oddziału ZP. Obecnie bowiem nie rzadko górale uważani są przez Polaków za dusigroszów, którzy myślą tylko jak oskubać turystów. Do tego bardzo lubią alkohol, stąd też alkoholizm na Podhalu nie jest czymś obcnym. Obecność góralszczyzny w mediach ogólnopolskich w ostatnich latach ogranicza się do reklam alkoholi z udziałem mieszkańców Podhala, bądź aktorów udających górali. Filmy, które powstają, pokazują zaś mieszkańców Zakopanego i okolic jako ludzi prostych, którzy na co dzień po ulicach Zakopanego chodzą w strojach regionalnych. - Jesteśmy trochę sami sobie winni - uważa Jan Gąsienica Walczak, członek ZP. - Uważam, że górale i Zakopane są bardzo dobrze postrzegani przez Polaków. Co do reklam piwa, to wiąże się to ze skojarzeniem, że góral to mocny chłop, a taki pije piwo - uważa z kolei Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.

Już nie tylko tatra, harnaś, ale także piwo baca, góralskie, wódka zarzenica, czy wino zbój góralski można znaleźć na stoiskach monopolowych w sklepach spożywczych całej Polski. Góralszczyzna w ostatnich latach w kulturze masowej została sprowadzona do pijańska i dutków, które za wszelką cenę chcą górale wycisnąć z turystów.

- Chcemy zmienić ten nieprawdziwy wizerunek - zapowiada na początku swojej kadencji Marcin Zubek, ponownie wybrany na prezesa zakopiańskiego oddziału Związku Podhalan.

O ile na przełomie XIX i XX wieku Zakopanem i góralami zachwyciło się warszawskiego środowisko bohemy artystycznej i wykreowało wizerunek górala honorowego i heroicznego, a w latach PRL bardzo ceniono rękodzieło i twórców ludowych naszego regionu, to obecnie do opinii publicznej trafia wizerunek górala, który nie zawsze przysparza tej grupie etnicznej splendoru. Dzisiaj w telewizji pokazywane są góralskie przekupki pod Gubałówką, które targują się z turystami o każdą złotówkę, w reklamach zaś górale występują tylko z piwem, a co jakiś czas wstrząsają krajem informacje, że męczą zwierzęta.

Zdaniem Jana Gąsienicy Walczaka, członka Związku Podhalan w Zakopanem, to częściowo wina także samych górali. - Jest takie powiedzenie "jak cię widzą, tak cię piszą". Myślę, że sami górale powinni myśleć o tym, co robią. Turysta, który do nas przyjeżdża, chce się rozluźnić, usiąść z gazdą i napić się. I gazda siada, bo dba o tego turystę. Potem gdy wracają do domów, mówią, że górale to piją z każdym i codziennie. A tak nie jest - zaznacza Walczak.

Za przykład niech służy choćby niedawny program z cyklu "Kuchenne rewolucje" z Bukowiny Tatrzańskiej. Zachowanie właścicieli tamtejszej karczmy wywołało szok na Podhalu. Wizerunek górala, któremu bliski jest alkohol, przejawia się także z licznych reklamach telewizyjnych piwa. Półki sklepowe zaś uginają się od specjałów o nazwach sugerujących, że pochodzą spod Tatr. Filmy wskazują na górali, jako ludzi prostych, niewykształconych, bez potrzeb kultury wyższej.

Jak to zmienić? Gąsienica Walczak jest przekonany, że jednorazowa akcja nie będzie miała sensu.
- Myślę, że będziemy działać przede wszystkim, by pokazać dobre strony górali. To już zaczęliśmy robić. Choćby przez akcję pomocy dla mieszkańców Wilkowa czy dzieciom niepełnosprawnym. Teraz na przykład będziemy organizować akcję zbiórki krwi. Myślę, że głównie przez taką działalność pokażemy jacy naprawdę są górale. Że są to ludzi silni, potrafiący współczuć, z własną kulturą - zaznacza z kolei Zubek. - Takim ociepleniem wizerunku były ostatnie badania koni z Morskiego
Oka, gdzie w końcu lekarz powiedział, że górale nie męczą koni.

- Musimy takie sytuacje podkreślać. Polacy bowiem, mimo wszystkich opinii, kochają górali. Przekonałem się o tym ostatnio w Warszawie, gdzie na premierze opery o Janie Pawle II w Teatrze Narodowym witały nas tłumy ciepłymi brawami - wspomina Makowski. Jak dodaje, o zmianę wizerunku musimy walczyć wszyscy - nie tylko Związek Podhalan - także busiarz, sklepikarz, kelner czy pokojówka w hotelu.

Zakopiański Związek Podhalan zapowiada uaktywnić się w kontaktach z mediami, a także szykuje własną witrynę internetową. Zapowiada wzmożoną działalność nie tylko w Polsce, ale i w USA.

Czy da się zmienić sterotyp górala niestroniącego od alkoholu i pazernego na pieniądze? - Myślę, że można. Ale to nie będzie łatwe zadanie - uważa Eryk Mistewicz, specjalisty od budowania wizerunku. - Będzie wymagało bardzo dużo pracy i sporej ilości pomysłów. Zmiana będzie wymagała takiego opowiedzenia o sobie społeczeństwu zupełnie od nowa. Na pewno nie da się tego załatwić w miesiąc czy nawet rok. Najpierw jednak górale muszą znaleźć odpowiedź na pytanie, jak chcą się pokazać.

Prawdziwy góral to nie tylko noszenie ludowego stroju. Jest człowiekiem honorowym, przywiązanym do tradycji i religii

Wybieramy Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto