Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

138 lat temu urodził się Stanisław Ignacy Witkiewicz "Witkacy". Był najbarwniejszą postacią artystycznego światka zakopiańskiego

Aurelia Lupa
Witkacy - autoportret
Witkacy - autoportret Muzeum Tatrzańskie
138 lat temu na świat przyszedł Stanisław Ignacy Witkiewicz "Witkacy". Był najbarwniejszą postacią artystycznego światka zakopiańskiego doby międzywojnia. Przyciągał jak magnes, choć w niektórych budził strach. O jego szaleńczych wybrykach, romansach, alkoholowo-narkotycznych ekscesach i happeningach krążyły legendy.

Urodził się 24 lutego 1885 r. w Warszawie w zaborze Rosyjskim - jako syn Stanisława Witkiewicza - malarza, pisarza, krytyka sztuki, twórcy stylu zakopiańskiego i Marii z Pietrzkiewiczów.

Pod Tatrami Witkiewiczowie na stałe zamieszkali w 1890 r. Główną przyczyna był stan zdrowia chorującego na gruźlicę seniora rodziny. Wydarzeniem towarzyskim stały się chrzciny sześcioletniego wówczas już Stasia. Rodzicami chrzestnymi byli nie byle jacy ludzi. Do chrztu małego Stasia prowadziła polska aktorka Helena Modrzejewska i Jan Krzeptowski-Sabała - legendarny góralski gawędziarz, przewodnik tatrzański.

Nad edukowaniem małego Stasia czuwał ojciec. Ponieważ uważał, że szkoła niszczy indywidualność młodego człowieka, chłopiec pobierał nauki w domowym zaciszu. Te często były prowadzone przez wybitnych artystów i profesorów uniwersyteckich. To rozwinęło w przyszłym artyście zainteresowanie sztuką i literaturą.

Chłopiec już jako siedmiolatek zaczął próbować sił w literaturze. Z tamtego okresu zachowały się jego dramaty. To m.in. "Karaluchy", "Król i złodziej", "Menażeria, czyli wybryk słonia". Sam wymyślił swój pseudonim Witkacy - łącząc nazwisko z drugim imieniem, dla odróżnienia od sławnego ojca.

W roku 1903 eksternistycznie zdał maturę we Lwowie. To właśnie wtedy zaprzyjaźnił się z Leonem Chwistkiem - malarzem, pisarzem, późniejszym matematykiem, profesorem Uniwersytetu Lwowskiego, z Tadeuszem Szymberskim- młodopolskim poetą, z Bronisławem Malinowskim – przyszłym antropologiem oraz fotografikiem Tadeuszem Langierem.

Podróżował kilkakrotnie do Włoch, Francji i Niemiec. W latach 1909 - 1912 Witkacy przeżył burzliwy romans z aktorką Ireną Solską. To wydarzenie utrwalił w swojej pierwszej powieści pt. "622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta". Po samobójczej śmierci w lutym 1914 roku narzeczonej Witkacego - Jadwigi Janczewskiej, zrozpaczony artysta wyjechał z przyjacielem Bronisławem Malinowskim na Nową Gwineę. Podczas tej wyprawy naukowej, Witkacy pełnił funkcję rysownika i fotografa, artysta poznał kulturę ludów prymitywnych. To doświadczenie przekonało go o nieuchronnym końcu cywilizacji Zachodu.

Po tym jak wybuchła I wojna światowa, Witkacy - ponieważ miał obywatelstwo rosyjskie - wyjechał do Petersburga. I tam został wcielony do carskiej armii. Młody artysta generalnie uważał, że Polacy powinni poprzeć carską Rosję. O tym okresie życia artysty wiadomo niewiele. On sam nigdy nie powracał do tamtych wydarzeń. Jednak doświadczenie rewolucji bolszewickiej i rodzący się niemiecki nazizm można odnaleźć w pesymistycznej twórczości Witkacego.

Po powrocie do Polski ukończył pracę teoretyczną "Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia". Stał się głównym teoretykiem awangardowej grupy malarzy formistów. Zamieszkał pod Giewontem w pensjonacie prowadzonym przez matkę, z daleka od śmietanki towarzyskiej Krakowa czy Warszawy. Od czasów Młodej Polski Zakopane było stolicą artystycznego światka. W dwudziestoleciu międzywojennym tu tętniło życiem. Nie brakowało rozrywek i kawiarnianych dysput do rana. Artystów, intelektualistów i oryginałów wszelkiej maści wabił klimat podhalańskiej miejscowości, a Witkacy życiu ówczesnej bohemy nadawał ton. Uwielbiał aurę skandalu, awangardy i happeningu, chętnie narzucał klimat żartu i zabawy. Znany był z suto zakrapianych imprez, którym nierzadko towarzyszyły eksperymenty z narkotykami, a nawet zabawy z bronią.

To właśnie pod Tatrami w 1925 r. powstała „Firma portretowa – S. I. Witkiewicz”. Jej motto brzmiało "Klient musi być zadowolony. Nieporozumienia wykluczone". Odrzucił wtedy zupełnie malarstwo olejne. Ograniczył się do wykonywania portretów. Pozowanie możliwe było po zapoznaniu się ze szczegółowym regulaminem i zaakceptowanie go w całości. Do wyboru klient miał portrety w pięciu podstawowych typach: od A do E.

• Typ A: osoba portretowana była przedstawiona bardzo dokładnie, bez przerysowań, bez cienia karykatury, jedynie tło portretów typu A było bardzo fantastyczne: dziwne postacie zwierzęce, bujna i niespotykana roślinność itp.

• Typ B: również dokładne ujęcie portretowanego, jednak z niewielką dozą podkreślenia charakterystycznych cech portretowanego.

• Typ C: przeznaczony głównie dla przyjaciół i znajomych, artysta wykonywał je na spotkaniach towarzyskich, czasami pod wpływem narkotyków, dlatego też na portretach typu C istnieją również dopiski takie jak Co – co oznaczało, że artysta tworzył pod wpływem kokainy, Et – eteru, Eu – eukodalu. Portrety tego typu charakteryzowały się dużą dozą karykatury.

• Typ D: To samo co w Typie C, jednak bez pomocy jakichkolwiek środków odurzających.

• Typ E: zupełna dowolność w portretowaniu: czysta forma.

Oprócz wymienionych powyżej głównych typów, są również portrety będące połączeniem dwóch typów, na przykład A+E.

Witkacy bardzo często na portretach dopisywał pod wpływem czego tworzył, ale nie tylko. Na jego obrazach można więc zauważyć takie oznaczenia:

• FBZ – fajka bez zaciągania,

• FZZ – fajka z zaciąganiem,

• NP 12 – nie palił 12 dni,

• NΠ 3 – nie pił 3 dni,

• cof. – pił kawę,

• pyfko, pywo – piwo

• Co – kokaina.

Wśród tych oznaczeń znajdowały się także nazwy narkotyków, jak np. pejotl, bowiem Witkiewicz przez całe lata 30. z nim eksperymentował, malując pod wpływem obrazy oraz pisząc teksty. Witkacy jednak ubolewał, że największą popularnością cieszą się te „normalne” portrety, ale dzięki nim Firma Portretowa stała się przez pewien czas jego głównym źródłem utrzymani

Używki Witkacy dzielił na "demokratyczne" i te "wyższego rzędu". Do pierwszych zaliczał m.in. papierosy, którymi, choć sam był nałogowym palaczem, gardził w najwyższym stopniu. Postulował też prohibicję wobec alkoholu, mimo że sam ulegał trunkom i niejednokrotnie oddawał się pijaństwu. Potem cierpiał z powodu "glątwy", jak nazywał polibacyjne cierpienia.

Natomiast ambiwalentny stosunek miał do kokainy, którą w "narkotykach" nazwał "chyba jednym z najgorszych świństw". Fascynowały go natomiast psychodeliki. Swoje doświadczenie z peyotlem opisał obszernie jako niezwykłą podróż w głąb własnych, barwnych wizji. Po eksperymencie z meksykańskim kaktusem uznał, że może spokojnie umrzeć, bo widział już, jak wyglądają zaświaty.

Malarz, rysownik, fotografik, powieściopisarz, dramaturg, krytyk, teoretyk sztuki pozostawił ponad 30 dramatów, cztery powieści. To m.in. "622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta", "Pożegnanie jesieni", "Nienasycenie" oraz niedokończoną "Jedyne wyjście".

Wybuch II wojny światowej zastał go w Warszawie. Od razu zgłosił się do wojska. Jednak z powodu wieku nie został zmobilizowany. Miał 54 lata. Wtedy postanowił opuścić stolicę. W towarzystwie swojej kochanki Czesławy Oknińskiej udał się na wschód. Para dotarła do wsi Jeziory na Polesiu. Tam, 17 września, doszła do nich wiadomość o tym, że Armia Czerwona przekroczyła granice Polski. To wtedy Witkiewicz podjął decyzję o samobójstwie. Razem z partnerkę przyjęli dużą dawkę luminalu. Następnie przy pomocy żyletki Witkacy otworzył sobie żyły. Ona przeżyła, on – nie. Witkacy przez całe życie zmagał się z depresją. I obawiał się niemieckiego i rosyjskiego totalitaryzmu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 138 lat temu urodził się Stanisław Ignacy Witkiewicz "Witkacy". Był najbarwniejszą postacią artystycznego światka zakopiańskiego - Gazeta Krakowska

Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto