Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Los Maxa i Pedro poruszył tysiące internautów z Małopolski. Psiaki marzły w niewielkim kojcu. Interweniowały służby

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Młoszowa. Los Maxa i Pedro poruszył tysiące internautów. Psiaki marzły w niewielkim kojcu
Młoszowa. Los Maxa i Pedro poruszył tysiące internautów. Psiaki marzły w niewielkim kojcu FB / Jarosław Okoczuk - Burmistrz Trzebini
Zima i siarczyste mrozy to śmiertelne zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale także dla zwierząt. W ostatnich dniach służby i organizacje troszczące się o los czworonogów otrzymały wiele zgłoszeń od osób zaniepokojonych psami trzymanymi na zewnątrz. Do krakowskiego - i nie tylko - schroniska ruszyły masy ludzi, biorąc do swoich domów czworonogi, by te w dobrych warunkach przetrwały niskie temperatury. Takie historie zawsze budzą wielkie emocje, jednak nie zawsze zwierzętom dzieje się krzywda, mimo, że mieszkają na zewnątrz. Każdy przypadek może być inny.

Los Maxa i Pedro poruszył tysiące internautów. Psiaki żyły w niewielkim kojcu. Interweniowały służby

Los Maxa i Pedro, czyli sympatycznych psiaków z Młoszowej (gm. Trzebinia) poruszył tysiące osób. Informacja o zwierzętach przetrzymywanych zimą w niewielkim kojcu zbulwersowała internautów. O sprawie poinformowane zostały odpowiednie służby m.in. policja oraz Urząd Miasta w Trzebini, które we wtorek (9 stycznia) podjęły interwencję w tej sprawie. Losem zwierząt osobiście zainteresował się burmistrz Trzebini.

- Sprawa jak się okazuje jest nieco bardziej skomplikowana, niż prosty osąd w internecie. Nie stwierdzono, by zwierzętom działa się krzywda - informuje Jarosław Okoczuk, burmistrz Trzebini.

Jak ustalili kontrolujący psy są odpowiednio odżywione. Właściciele zapewniają im stały dostęp do wody i jedzenia. Posiadają także aktualne szczepienia. Zwierzęta trzymane są w kojcu, gdzie znajdują się ocieplone i wysłane słomą budy. Właściciel po interwencji, z uwagi na panujące mrozy, zdecydował się jednak zabrać psy do domu.

Zdaniem obrońców praw zwierząt Max i Pedro powinny jednak zostać odebrane właścicielom. Uważają, że psy nie powinny cały czas być trzymane w kojcu o wymiarach 3 na 5 metrów. Jak zapewnia właścicielka tak się nie dzieje, a zwierzęta są z niego wypuszczane.

Choć mogłoby się wydawać, że wyniki kontroli są porażka dla obrońców zwierząt, to nie do końca tak jest. Sam fakt, że zwierzęta choć na chwilę trafiły do ciepłego domu można uznać za sukces. Animalsi liczą również, że presja społeczna, lawina komentarzy, wpłynie na zmianę zachowania właścicieli. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że wśród konstruktywnych głosów krytyki, nie brakowało także przesadzonych opinii tzw. hejtu. Przykład psów z Młoszowej pokazuje, że warto reagować i nie być obojętnym.

Niestety, zdarzają się także i w naszej gminie przypadki, gdy psy faktycznie cierpią Dlatego apeluję do mieszkańców, że jeśli zauważacie, że gdzieś zwierzęciu dzieje się krzywda, nie odwracajcie wzroku, tylko od razu powiadamiajcie o tym urząd, choćby za pośrednictwem naszego fanpage - apeluje burmistrz Trzebini.

W ostatnich dniach wiele psów szuka nowych domów. Zobaczcie w galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Los Maxa i Pedro poruszył tysiące internautów z Małopolski. Psiaki marzły w niewielkim kojcu. Interweniowały służby - Gazeta Krakowska

Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto