Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sucha Beskidzka: wędkarze walczą o odszkodowanie za powódź i za tamę

Małgorzata Targosz- Storch
Powódź zniszczyła stawy w Skawcach. Pan Leszek Mucek pokazuje ile mułu naniosła woda
Powódź zniszczyła stawy w Skawcach. Pan Leszek Mucek pokazuje ile mułu naniosła woda Małgorza Targosz-Storch
Wędkarze z koła w Suchej Beskidzkiej w końcu odnaleźli właściciela użytkowanych przez nich stawów rybnych w Skawcach (powiat wadowicki). Zarządcą okazał się nie kto inny jak starosta wadowicki - Teresa Kramarczyk, która ma w posiadaniu pięć stawów rybnych.

Stawy podczas majowej powodzi zostały doszczętnie zniszczone. Poczyniła to woda, którą zatrzymano dzięki budowanej zaporze w Świnnej Porębie. Polski Związek Wędkarski w Suchej Beskidzkiej, który od 25 lat użytkuje te stawy, domaga się teraz od starostwa wadowickiego odszkodowania. - Nic nie wiem na temat tych stawów. Jeżeli wędkarze mają jakąś sprawę do mnie, to zapraszam - mówi zdziwiona Teresa Kramarczyk.

Problem stawów w Skawcach jest dość zawiły. Wędkarze otrzymali prawo do użytkowania jeszcze od naczelnika gminy Mucharz. Przez 25 lat budowali tam swój majątek rybny. Dbali o stawy, drogi dojazdowe, stanowiska wędkarskie. Niestety, budowa zapory wodnej w Świnnej Porębie zmusza wędkarzy do opuszczenia stawów, gdyż te znajdują się na dnie budowanego zbiornika. Termin ukończenia inwestycji co prawda przesunął się z 2012 na 2015 rok, ale wędkarze prędzej czy później będą musieli stawy opuścić.

W związku z tym chcieli od inwestora zapory, czyli Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, pieniądze, które pomogłyby się im odtworzyć na innym terenie. Wędkarze żądają około miliona złotych. Jednak RZGW zaproponował im jedynie 300 tysięcy. - Wędkarze są tylko użytkownikami, a nie właścicielami - tłumaczył Jerzy Grela, dyrektor RZGW. Dlatego też wędkarze postanowili odnaleźć właściciela. - Jest nim starosta wadowicki, więc do niego zwracamy się o pomoc - powiedział nam Leszek Mucek z Koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Suchej Beskidzkiej.

Wędkarzy dziwi fakt, że pani starosta utrzymuje, iż o niczym nie wie. - Przecież jej pracownice były u nas na wizji lokalnej - mówi Mucek. Dodatkowym zmartwieniem wędkarzy są zniszczenia wyrządzone przez powódź. - Stawy są zamulone, ryby nam woda zabrała, na drogach dojazdowych jest około metra mułu, tak więc samochodem nie da się dojechać, a gdy spadnie deszcz, to grzęźnie się po pas w błocie. Zostało też zniszczone zasilanie stawów w wodę - wymieniają prezes koła Adam Skupień i Włodzimierz Sumera, gospodarz stawów. Wędkarze oczekują pomocy od starosty jako od właściciela. - Naszym zdaniem starosta teraz powinna wystąpić o przekazanie stawów RZGW powołując przy tym biegłego, który sporządzi ich wycenę i weźmie pod uwagę nasze popowodziowe straty - mówią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto