Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze Arcybractwo Męki Pańskiej zachwyca i przeraża. Fotograf Adam Bujak: To nie teatr, tylko głębokie przeżywanie śmierci Chrystusa

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
Świeckie zrzeszenie religijne Arcybractwo Męki Pańskiej, zwane też Arcybractwem Dobrej Śmierci, działa już od prawie 500 lat. Jego członkiem jest znany krakowski fotograf Adam Bujak
Świeckie zrzeszenie religijne Arcybractwo Męki Pańskiej, zwane też Arcybractwem Dobrej Śmierci, działa już od prawie 500 lat. Jego członkiem jest znany krakowski fotograf Adam Bujak
Noszą czarne habity i spiczaste kaptury, w rękach trzymają zwieńczone czaszkami laski. Tajemnicze Arcybractwo Męki Pańskiej od wieków wzbudza ciekawość krakowian, a jego historia sięga XVI wieku. Krakowski oddział liczy 12 członków, a jednym z nich jest znany krakowski fotograf Adam Bujak, z którym rozmawiamy o początkach w Arcybractwie, symbolice insygniów i o tym kto może zostać członkiem organizacji.

Arcybractwo Męki Pańskiej w Krakowie

Arcybractwo Męki Pańskiej zwane jest też Arcybractwem Dobrej Śmierci. Kiedy powstało Arcybractwo i w jakim celu?
Zostało założone w 1595 roku, przez późniejszego biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego. Głównym zadaniem Arcybractwa było opiewanie męki Chrystusa poprzez obrzędy i modlitwy oraz przypominanie, że życie jest krótkie, a nawet najpiękniejsza kobieta, papież czy robotnik kiedyś odejdą i równi staną przed obliczem Pana Boga. Jednym z naszych przywilejów było wielkoczwartkowe prawo do wykupywania z więzienia dłużników i uratowanie skazańców od śmierci. Schodziliśmy wtedy do więzienia w podziemiach ratusza, a następnie wykupywaliśmy dłużników i uwalnialiśmy skazańca. Prowadziliśmy tego brata do Kościoła Mariackiego, gdzie w kaplicy skazańców następowało pierwsze kajanie więźnia. Potem w uroczystej procesji szliśmy przez Rynek aż do Bazyliki św. Franciszka i tam było kolejne kajanie przy obrazie Matki Bożej Cierpiącej. Ten człowiek pozostawał pod naszą opieką do końca swojego życia.

Czy właśnie od tego czasu wielkopostne rytuały są przez bractwo kultywowane?
Tak i to jest niebywałe, że to przetrwało do naszych czasów, właściwie niezmienione. Poza tym, że nie chodzimy już do cierpiących czy konających.

Kiedy po raz pierwszy usłyszał Pan o tej organizacji?
To był chyba 1964 r. Byłem bardzo młodym człowiekiem. Poszedłem do Muzeum Etnograficznego w Krakowie, gdzie spotkałem znajomego naukowca. I on mówi: pana to zainteresuje, bo pana interesują różne obrzędy, wydarzenia. Jest niesamowite Arcybractwo Męki Pańskiej w Kościele oo. Franciszkanów. Ja nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje! Poszedłem więc i na korytarzu spotkałem arcybrata. Zapytałem czy można się gdzieś zapoznać z działalnością Arcybractwa, a on powiedział: przyjdź młody człowieku w piątek i porozmawiamy. Przyszedłem i zostałem.

Jakie było Pana pierwsze wrażenie, gdy już wstąpił Pan do bractwa?
To był chyba 1965 rok. Wie Pani, mnie takie tajemne rzeczy zawsze fascynowały, ale do dziś pamiętam trumny stojące w sali Arcybractwa za ołtarzem. A życie bractwa tak mnie wciągnęło, że jak w 1975 i 1976 roku byłem w Nowym Jorku promować moją książkę, to myślałem: żebym tylko się nie spóźnił na nasze obrzędy. Pamiętam też, jak w czasach komuny na Rynku zatrzymała mnie Służba Bezpieczeństwa. Rolki ze zdjęciami z demonstracji zdążyłem schować do butów, ale przeszukali mi kieszenie i znaleźli rolki ze zdjęciami z Arcybractwa. Nie mogli uwierzyć w to co widzą. Pytali mnie: co to jest i coś Ty sfotografował człowieku? Myśleli, że to jakaś masońska organizacja. A jak wytłumaczyłem, że to Arcybractwo założone w XVI wieku, to patrzyli na mnie jak na wariata. Rolki oddali.

W czasie liturgii XV Stopni Męki Pańskiej widzimy braci w czarnych habitach z kapturem spod którego nie widać twarzy, twarze są zakryte i z laskami na których widnieją ludzkie czaszki – kobiety i mężczyzny. Dość widowiskowy i przerażający sposób na przeżycie Wielkiego Postu. Czemu bracia ukrywają się w habitach i dlaczego akurat czaszki?
To ma przerażać. Teraz w obrzędach mamy XIX wieczny katafalk i czaszki i to wszystko wystawiamy na widok publiczny. Wbrew pozorom ludzi to fascynuje, a nie przeraża. Widzę coraz więcej młodych na liturgii. A chowanie się za habitami to sposób na pokazanie, że w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi. Nie liczy się wygląd, pieniądze, stanowiska czy tytuły. Czaszki to też symbol śmierci, który ma nam uświadomić, że kiedyś wszyscy w taki szkielet lub proch się obrócimy.

Czy bractwo spotyka się tylko w Wielkim Poście, czy poza tym okresem też bierzecie udział w jakichś uroczystościach?
Nie, spotykamy się na przykład dwukrotnie we wrześniu. Na święcie Arcybractwa, w pierwszy piątek i 14 września na podniesieniu Krzyża. Poza tym spotykamy się co miesiąc, w pierwsze piątki miesiąca.

Czy każdy może zostać członkiem Arcybractwa Męki Pańskiej?
Każdy kandydat, który się zgłosi musi zdawać sobie sprawę, że nie przychodzi do teatru na występ, tylko to ma być przeżywanie śmierci Chrystusa i przyszłej naszej śmierci. To jest najważniejsze. Okres próby trwa u nas dwa lata. Potem jak kandydat wytrzyma i się sprawdzi to zostaje bratem. W arcybractwie póki co jest nas dwunastu, ostatnio przyjęliśmy kilka osób. Co ciekawe, w Lublinie też powstało Bractwo Męki Pańskiej i liczy 9 członków. Nie jesteśmy już więc jedynym zgromadzeniem.

Empatia transmitowana społecznie?

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto