Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Targ pod Gubałowką zniknie na kilka miesięcy?

Paulina Wylężek
Starostwo tatrzańskie rozstrzygnęło przetarg na remont zakopiańskiej estakady. Prace mają ruszyć z końcem sierpnia. O ile ta informacja zachwyciła głównie kierowców, o tyle zmroziła krew w żyłach ludziom żyjącym z handlu pod estakadą - na targowisku pod Gubałówką. Pracujący na ok. 100 straganach będę musieli niedługo zwinąć interes i wynieść się na czas remontu.

Prace przy estakadzie są konieczne, bo konstrukcja z lat 70. XX wieku już się sypie. - Wybraliśmy już wykonawcę remontu. To jedna z firm w Małopolsce. Dodatkowo zarząd województwa podjął już uchwałę, że przekaże na to zadanie 15 mln zł, a my dołożymy 3 mln - mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański.

Remont ma się zamknąć do końca 2014 roku. - Nie chcemy zaczynać w czasie wakacji. Dlatego robotnicy wejdą na plac budowy z końcem sierpnia. Będziemy chcieli, by zaczęli od dwóch końców konstrukcji - wyjaśnia starosta tatrzański.

To jednak oznacza, że handlarze pracujący na straganach pod estakadą będą musieli na ten czas zacisnąć pasa. Stoiska bowiem będą musiały zniknąć spod estakady w czasie remontu.

Pracujący jednak na ok. 100 stoiskach boją się o swój los. Nie wiedzą, z czego będą żyć, gdy ruszy remont.

- Ja jestem zatrudniona tu jako sprzedawca i już teraz rozglądam się za nową pracą, bo boję się, że zostanę po wakacjach na lodzie - mówi jedna ze sprzedawczyń na stoisku z ubraniami.

Inni sprzedawcy zaś twierdzą, że nie znają szczegółów harmonogramu remontu i nie wiedzą, czy dostaną od starostwa jakieś miejsca zastępcze do handlowania. Sami nie mają planu B. - My tak naprawdę nie wiemy nic, tylko tyle, co wyczytamy w gazecie i internecie - mówi pani Beata ze stoiska z odzieżą. - Starosta nic nam nie powiedział, a wypadałoby, żeby tu się do nas przeszedł i poinformował, co i jak.

Kobieta nie wie, co zrobi, kiedy okaże się, że faktycznie po wakacjach trzeba będzie się wynieść. Dodaje, że wśród sprzedawczyń jest mnóstwo kobiet, które mają po kilkoro dzieci, a handel pod estakadą jest jedynym źródłem utrzymania. - Sama mam szóstkę dzieci. Co ja zrobię, kiedy zlikwidują mi stoisko? Z czego będziemy żyć - pyta Monika, handlująca skórzanymi kurtkami.

W czasie rozmów z pracującymi pod Gubałówką da się usłyszeć ogromny żal, jaki mają do urzędników. Uważają, że jako pracownicy płacący ZUS i podatki, powinni być normalnie, po ludzku traktowani, tymczasem sprawy rozstrzygają się za ich plecami. - Pracujemy tu już jakieś 10 lat, a nie wiemy nic - krzyczy rozżalona jedna z pań.

Starosta Andrzej Gąsienica Makowski uspokaja emocje górali. Dodaje, że starostwo szuka kilku zastępczych miejsc dla sprzedawców. Jednym z pomysłów jest przeniesienie straganów na boczny plan przy dolnej stacji kolejki na Gubałówkę, tam gdzie odbywają się majówki tatrzańskie.

Sprzedawcy jednak nie są tym zachwyceni. - Ten plac jest czarnym punktem. Żaden klient tam nie dotrze, bo plac jest schowany - twierdzi Jurek.

W najbliższych dniach urzędnicy starostwa tatrzańskiego poznają dokładny harmonogram prac wykonawcy. Być może uda się go przekonać, by podzielić prace na etapy, tak by nie zamykać wszystkich straganów jednocześnie wzdłuż całej estakady.

- Jednak musimy sobie zdać sprawę, że jeśli chcemy, by ten remont szybko się zakończył, nie możemy prac obwarować warunkami, że ludzie muszą handlować - mówi Gąsienica Makowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto